Tekst: Anna Jankowska
Zdjęcia: macaroncafe.com, wikipedia.com
Przepis: www.beawkuchni.com
Mają obywatelstwo włoskie, dorastały i w pełni dojrzały we Francji, a swoje święto obchodzą 20 marca. Mowa o zachwycających swoim smakiem słodkich makaronikach. Co do miejsca ich narodzin nie ma wątpliwości – to słoneczna Italia. Więcej trudności przysparza ustalenie daty powstania ich receptury. Według jednych źródeł makaroniki zaczęto wytwarzać już w VIII wieku w weneckich zakonach, kiedy do Włoch zaczęto sprowadzać z krajów arabskich migdały, stanowiące ich podstawowy składnik. Inni twierdzą, że ich ekspansja z Włoch do Francji miała miejsce w XVI wieku, dzięki żonie króla Henryka II Katarzynie Medycejskiej. Historia makaroników nieodłącznie związana jest jednak z przedstawicielkami duchowieństwa, a mianowicie z zakonnicami. Mało kto zdaje sobie sprawę z faktu, że to francuskie zakonnice, którym z czasem nadano przydomek „The Macaron Sisters”, sprzedając te wyjątkowe wyroby cukiernicze zarabiały na życie w ciężkich czasach po Rewolucji Francuskiej.
Nazwa „maccaroni” oznaczała w XVII wieku potrawę złożoną z makaronu i sera. Początkowo makaroniki były uznawane nie za słodkość, lecz za danie – niewielkich rozmiarów grube placki z cukru, migdałów, wody różanej i piżma. Pieczono je w ogniu.
Obecnie nie ma wątpliwości co do ich wyglądu – makaroniki oznaczają dwie okrągłe połówki ciasta, przełożone delikatnym kremem. Taki kształt zawdzięczają cukiernikom ze słynnej Laduree, a konkretnie – kuzynowi założyciela cukierni – Pierre’owi Desfointaines’owi. Podstawowe składniki tych drobnych specjałów stanowią zmielone migdały, białka jaj i cukier puder. Jako zamienniki tych pierwszych można stosować także orzechy włoskie, laskowe, ziemne, mak, pistacje, pestki dyni, nasiona słonecznika, płatki owsiane czy wiórki kokosowe, a do ich pieczenia czasem dodaje się masło, drożdże, żółtka, kakao, przyprawy korzenne i bakalie.
Makaroniki piecze się w niskiej temperaturze, a dopiero po ostudzeniu przekłada kremem. Wyroby te kuszą delikatnym i niepowtarzalnym smakiem, m.in. maliny, praliny, pistacji, wanilii, czekolady, kasztana, karmelu, róży, gorzkiej czekolady, czereśni, piernika, jabłka, cytryny, pieprzu, kawy czy lukrecji. Dodatkowym zaskoczeniem są ich wartości odżywcze. Jeśli przygotujemy je według tradycyjnej receptury – wyłącznie z białka, migdałów i cukru pudru – są one źródłem:
- protein pochodzenia zwierzęcego i roślinnego, a więc także aminokwasów egzogennych i endogennych we właściwych proporcjach;
- wielonienasyconych tłuszczów roślinnych, minimalizujących poziom cholesterolu, a co za tym idzie, przeciwdziałające miażdżycy;
- składników mineralnych: fosforu, siarki, potasu, magnezu, wapnia, żelaza, cynku, miedzi, selenu oraz witamin z grupy E i B.
Oprócz tego makaroniki zawierają niewielką ilość sodu, a te pieczone bez użycia margaryny nie powodują wzrostu cholesterolu. Są smaczne, przypominają mini dzieła sztuki, a produkowane domowym sposobem zawierają wartościowe składniki odżywcze. Patrząc na nie chciałoby się zjeść ciastko i mieć ciastko 🙂
Czy wiesz, że…
Makaroniki były początkowo daniem dla ubogich. Zdobywając coraz większą popularność stały się niemalże towarem luksusowym. Dziś należą do jednych z najdroższych wyrobów cukierniczych, które z powodzeniem wkraczają na polski rynek.
Makaroniki według domowej receptury (źródło: www.beawkuchni.com):
Makaroniki o smaku róży
3 świeże i zimne białka (które były w lodówce przez min. 3–4 dni)
125 g bardzo drobno zmielonych migdałów + 210 g cukru pudru
30 g drobnego cukru
barwnik (u mnie koloru różowego)
na krem :
150 g bialej czekolady
150 g mascarpone
woda różana
Zmiksować razem cukier puder i mielone migdały (najlepiej w blenderze), następnie starannie przesiać otrzymaną mieszankę i odrzucić ewentualne zbyt duże kawałki migdałów (im migdały będą drobniejsze, tym gładsza będzie powierzchnia makaroników).
Ubić białka na sztywną pianę : najpierw dodać tylko jedną łyżkę cukru (kiedy w białkach robią się już ‘ślady’ po mikserze), następnie dodać resztę cukru i ubijać na maksymalnej szybkości). Pod koniec ubijania dodać kilka kropli barwnika i dobrze wymieszać z białkami (uwaga : po upieczeniu kolor będzie jaśniejszy).
Dodać przesianą mieszankę cukier/migdały i dobrze – lecz delikatnie – wymieszać; masa ma być błyszcząca i gładka.
Dużą blachę wyłożyć papierem do pieczenia. Masę białkową włożyć do rękawa cukierniczego i wyciskać małe krążki (ok. 2 cm średnicy) rozmieszczając je na papierze w układzie rombowym (jak „5″ na kostce do gry). Następnie zostawić makaroniki na blasze do ‘przesuszenia’ (w temperaturze pokojowej) minimum 20 minut, można nawet do kilku godzin.
Do pieczenia blachę z makaronikami postawić na dwóch identycznych blachach, co ma sprawić, że makaroniki ładniej urosną podczas pieczenia ; niestety, nie posiadając trzech identycznych blach, upiekłam moje makaroniki w sposób tradycyjny).
Piec je około 13 min w temperaturze 150°C (15 – 20 minut jeśli makaroniki są duże). Drzwiczki piekarnika mają być uchylone, by makaroniki nie popękały (chyba, że piecze się z termo obiegiem).
By lepiej odklejały się od papieru po upieczeniu, można wlać odrobinę zimnej wody pod jeden koniec papieru, uważając jednak by nie zamoczyć makaroników. Zostawić je na kratce do całkowitego wystygnięcia. Do mojej masy, czekoladę rozpuściłam w kąpieli wodnej i po lekkim przestudzeniu wymieszałam ją z mascarpone, dodając mniej więcej łyżkę wody różanej (radzę najpierw wlać jej mniej i ewentualnie dodać odrobinę po spróbowaniu). Gdy masa zaczyna tężeć (ja wstawiam ją na moment do lodówki) i gdy makaroniki są już całkowicie wystudzone ‘sklejamy’ je podwójnie odrobiną masy (ok. pół łyżeczki) i odstawiamy w chłodne miejsce. I uzbrajamy się w cierpliwość czekając na degustację 🙂
For Vers-24, Warsaw