Dzisiaj należałaby z pewnością do pokolenia starszych, ale wciąż zdumiewająco pięknych i zawodowo spełniających się supermodelek. Życie i kariera Gii Carangi potoczyły się inaczej niż chcieliby fotografowie, projektanci i dziennikarze, zachwyceni jej zjawiskową urodą utrwaloną na zdjęciach w amerykańskiej, paryskiej czy włoskiej edycji Vogue’a oraz w kampaniach reklamowych najznamienitszych domów mody. Nieszczęśliwe dzieciństwo, narkotyki i problemy osobiste odebrały życie pierwszej supermodelki w historii mody.
Głębokie spojrzenie ciemno brązowych oczu, symetryczna twarz, pełne usta i idealna, proporcjonalna figura, która ma niewiele wspólnego ze współczesnym kanonem piękna obowiązującym wśród niezdrowo szczupłych modelek. Choć do kategorii najlepszych modelek wszechczasów zaliczamy dziś przede wszystkim Cindy Crawford, Naomi Campbell, Christy Turlington czy Claudię Schiffer, to właśnie Gia Carangi jest powszechnie uznawana za pierwszą damę wśród supermodelek. Jej historia jest jednak dużo bardziej tragiczna niż błyskotliwe kariery top modelek ostatniej dekady XX wieku.
Urodzona w 1960 roku w Pensylwanii, jako córka Włocha i Irlandki o walijskich korzeniach, Gia nie miała szczęśliwego dzieciństwa ze względu na burzliwy związek rodziców. W młodości należała do aktywnej grupy fanów Dawida Bowiego, który w tamtych czasach był wzorem dla młodych ludzi poszukujących własnej tożsamości. Już jako nastolatka przebywała w środowiskach wyznających dość swobodne zasady dotyczące własnej seksualności, co jak się później okaże, nie pozostało bez wpływu na wybór jej orientacji seksualnej.
Karierę modelki Gia rozpoczęła w wieku 17 lat, po przeprowadzce do Nowego Jorku. Tam szybko stała się muzą najbardziej cenionych fotografów w branży: Arthura Elgorta, Denisa Piela, Richarda Avedona czy Francesca Scavulli, z którym połączyła ją wieloletnia przyjaźń.
W październiku 1978 roku wzięła udział w pierwszej profesjonalnej sesji zdjęciowej, podczas której pozowała nago przed fotografem Chrisem von Wangenheimem i wizażystką Sandy Linter, swoją późniejszą partnerką. Poza tym pracowała dla Diora, Armaniego, Diane von Furstenberg, Versace, Levis’a, Maybelline, Yves Sainta Laurenta, Body Basics czy Vidala Sassoona, a w 1979 roku pojawiła się na okładkach amerykańskiego i paryskiego Vogue’a.
Poza doskonale rozwijającą się karierą modelki Gia była stałym gościem modnego Studia 54 i Mudd Club, w których swój początek wzięło jej uzależnienie od kokainy, a później heroiny. Mimo że w kolejnych latach systematycznie pozowała dla Vogue’a i Cosmopolitana, coraz trudniej było jej pracować, podczas kiedy głód narkotykowy stawał się coraz silniejszy. Ogromną tragedią w jej życiu była śmierć agentki Wilhelminy Cooper, która czuwała nad jej karierą. Po tym tragicznym zdarzeniu Scavullo wspominał moment, kiedy podczas sesji zdjęciowej na Karaibach Gia zanosiła się od płaczu, ponieważ nie mogła znaleźć narkotyków. „Musiałem położyć ją w łóżku i czekać aż zaśnie” – dodaje. Podczas kolejnych zleceń Gia stawała się coraz bardziej agresywna, opuszczała plan zdjęciowy przed zakończeniem pracy, na jej rękach pojawiały się kolejne siniaki – ślady po wkłuciach, zdarzało się nawet, że zasypiała przed kamerą.
W 1981 roku rozpoczęła trwający trzy tygodnie program detoksykacyjny, ale wkrótce po jego zakończeniu wróciła do chorobowych przyzwyczajeń. W dalszym ciągu pragnęła wrócić do pracy, którą wykonywała przecież z doskonałością na miarę prawdziwej gwiazdy modelingu. Agenci obawiali się współpracy z nią, ponieważ znali jej problemy. Zdesperowana Gia zwróciła się o pomoc do Francesca Scavulli, który w 1982 roku podarował jej w prezencie sesję okładkową do zimowego wydania Cosmopolitana. To był jej ostatni edytorial. Definitywny koniec jej kariery nastąpił rok później, kiedy podczas sesji zdjęciowej w Afryce została przyłapana na zażywaniu środków odurzających.
Ostatnie trzy lata życia Gii Carangi to chaotyczna plątanina między bezskutecznym wysiłkiem podjęcia terapii, próbami powrotu do normalnego życia (zaczęła pobierać lekcje z fotografii i kinematografii), przypadkowymi kontaktami z mężczyznami, gwałtami i próbami autodestrukcji. W efekcie tego Gia trafiła do szpitala z zapaleniem płuc i zdiagnozowanym AIDS. Zmarła w wieku 26 lat, 18 listopada 1986 w Philadelphia’s Hahnemann University Hospital. Na pogrzebie w rodzinnej Filadelfii obecna była tylko najbliższa rodzina, ponieważ znajomi z branży zostali powiadomieni o jej śmierci z miesięcznym opóźnieniem.
Gia Carangi jest uważana za pierwszą znaną kobietę, która zmarła na AIDS. Na podstawie jej biografii powstał film „Gia” z Angeliną Jolie w roli głównej oraz dokument, pt. „Samozniszczenie Gii”, w którym wspominają ją członkowie rodziny, przyjaciele oraz fotografowie, z którymi współpracowała.
Tekst: Anna Jankowska
Zdjęcia: giacarangi.org
For Vers-24, Warsaw