Tekst: Anna Jankowska
Zdjęcia: Vers-24
Drugi dzień pokazów podczas Mercedes Benz Fashion Weekend w Warszawie upłynął pod znakiem prezentacji marek 303 Avenue, Evy Grygo, Chatty, Jessici Conzen, L. Rousseau Urban Couture, Riny Cossack, Patricii de Costy, Dawida Tomaszewskiego oraz Łukasza Jemioła. Duża ilość pokazów w repertuarze tego modowego wydarzenia gwarantowała ogromną różnorodność, jaką zobaczyliśmy na wybiegu – od casualowych i dzianinowych propozycji 303 Avenue, powstałych przy współpracy z Luizą Kimak, przez nasyconą paletę barw u Riny Cossack, aż do, jak zawsze gwarantującego dobrą zabawę podczas pokazu, Łukasza Jemioła.
Sobotniego popołudnia pozytywnie zaskoczyła nas projektantka Patricia de Costa. Kolekcję na jesień – zimę 2015 pokazała już podczas tygodnia mody w Lizbonie. Jej linia jest utrzymana w jednolitym klimacie, a z drugiej strony zaskakuje ogromną różnorodnością w obrębie jednego tematu. Męski szyk jest tu doskonałym akcentem kobiecych stylizacji, bogatych w kapelusze, długie skórzane rękawiczki, kraciaste wzory. Projektantka proponuje łączyć elegancję w wydaniu maksymalistycznym z prostotą. Dwurzędowe marynarki, kamizelki, spodnie cygaretki wyglądają dokładnie tak, jak te, które chciałybyśmy zobaczyć w swojej szafie!
Tradycyjnie, ultra dziewczęcym wydarzeniem był pokaz Riny Cossack, której marka ma bardzo osobliwą tożsamość. Koktajlowe sukienki w soczystych barwach imponują swoim rozmachem, konstrukcją, falbanami. Tym razem zobaczyliśmy także projekty dla kobiet, które cenią sobie na co dzień styl elegancki, ale nie pompatyczny. Sukienki z tej linii były bardziej stonowane, wpisujące się naturalnie w codzienny kobiecy dress code.
Powiedzmy jednak o Dawidzie Tomaszewskim, którego prace zawsze godne są uwagi. Projektant na co dzień mieszkający w Berlinie, tworzy modę, którą trudno pomylić z kolekcjami kolegów po fachu. Sylwetki Dawida Tomaszewskiego imponują swoim rozmachem, który najlepiej współgra z silną kobiecą indywidualnością. Zimowe poncza oraz płaszcze uzupełnione zostały o futrzane elementy, mamy też niesamowite fasony ubrań, co do których można mieć wątpliwości, jeśli chodzi o ich wygodę, jednak właśnie może dzięki temu tak bardzo nas zachwycają.
Na zakończenie czas na Łukasza Jemioła. Projektant konsekwentnie lansuje w swoich kolekcjach propozycje basicowe, z którymi obecnie najmocniej go utożsamiamy. Podczas MBFWW pokazał kolekcję składającą się z casualowych ubrań, przeważnie niedopasowanych do sylwetki, bo często oversize’owych, za pomocą których komponuje stylizacje pozornie niedbałe, ale na pewno komfortowe w noszeniu. Mimo, że kolekcje Jemioła są do siebie za każdym razem bardzo podobne, to zawsze znajdziemy w nich charakterystyczny szczegół, w postaci nadruku lub hasła, tym razem był to slogan „No war”, w którym, w finale pokazu wyszedł sam projektant.
Drugi dzień wydarzenia na stałe wpisanego w kalendarz modowych imprez stolicy utwierdził nas w przekonaniu, że jeszcze dużo pracy przed nami, aby z prestiżowego patrona, jakim jest Mercedes Benz, uczynić największy atut wydarzenia na skalę tych, odbywających się w innych stolicach europejskich. Organizatorzy nie powinni zapominać, że szacunek do czasu gości przybyłych na pokaz jest rzeczą najważniejszą, bowiem przy godzinnym opóźnieniu prezentacji danego projektanta trudno już docenić te elementy jego modowego show, na jakie z niecierpliwością czekaliśmy tyle czasu. Organizatorzy Mercedes Benz Fashion Weekend Warsaw powinni dołożyć wielu starań, aby wydarzenie z patronem na skalę międzynarodową, przyciągnęło entuzjastów mody podczas kolejnych edycji. Mocno wierzymy, że nie jest to misja nie do wykonania!
For Vers-24, Warsaw