Zaczynam swój dzień… zawsze około 7–8 rano.
Pierwsze, co robię od samego rana… włączam radio, biorę szybki prysznic i jem śniadanie z moim synkiem.
Używam takich kosmetyków, jak… krem nawilżający, podkład i błyszczyk do ust Clarins.
Na śniadanie najchętniej wybieram… coś lekkiego.
Najbardziej w ciągu dnia lubię… moment kiedy wpadam do siebie do showroomu i mam chwilę dla swoich klientek.
Moje ulubione miejsce w Warszawie… uwielbiam Często Gęsto na Saskiej Kępie- jestem tam codziennie na porannej kawie.
Chwila, której nigdy nie zapomnę…narodziny mojego synka.
Podróże są dla mnie… inspiracją.
Szukam inspiracji… zawsze i wszędzie.
Lubie swoje życie, dlatego że… robię to co kocham i mam szczęście do ludzi.
Słucham muzyki… od samego rana.
Praca jest dla mnie… nie mogę życz bez pracy!
W czasie wolnym najchętniej… wyjeżdżam za miasto albo spędzam czas w gronie najbliższych.
Moja rodzina… zawsze mnie wspiera dobrym słowem.
W ludziach najbardziej cenię… szczerość i oddanie.
Najbardziej lubię w sobie… pracowitość.
Czytam książki/magazyny… jak tylko znajdę na to czas, przeważnie w weekend.
Najbardziej się boję… że stanę w miejscu.
Na co dzień ubieram… coś wygodnego, w czym czuje się dobrze
Niezbędne w mojej szafie… dobrze krojony płaszcz i skórzane spodnie LeBRAND, uwielbiam też basicowe t‑shirty.
Wybieram perfumy… zawsze Narsicio Rodriguez.
Moje ulubione miejsce na kawę to… Często Gęsto koło mojego domu lub mój showroom przy Wilczej 3.
Kolacje jem przeważnie… w gronie bliskich, często na mieście Inspiracje znajduję.. na ulicach, podczas podróży i na Instagramie.
Mój telefon dzwoni… od rana do wieczora bez względu na dzień tygodnia.
Jestem najbardziej dumna z … mojego synka.
Moja szafa nie mogłaby istnieć bez… jeansów, kurtki skórzanej i torebek.
Nie toleruję… agresji i braku profesjonalizmu.
Nie wytrzymam jednego dnia bez… kawy i dostępu do maila!
Instagram… jedno z moich źródeł inspiracji.
Polski rynek mody…idzie w dobrym kierunku, ale ciągle mamy dużo do nadrobienia.
Ulubiona strona.… www.style.com ( teraz vogue.com).
Uwielbiam zakupy w… małych, multibrandowych butikach.
Na bezludną wyspę zabrałabym… rodzinę.
Ulubiony projektant to.… cenię sobie minimalizm sióstr Olsen i the ROW, Celine i Isabel Marant.
Z mody nigdy nie wyjdzie… dobrze skrojony kobiecy garnitur.
Na koniec roku… planuję chwilę odpocząć i zwolnić tempo.
Sukces dla mnie to… nagroda za ciężką pracę.
Kładę się spać o godzinie … 22 lub 23, przeważnie zasypiam szybciej niż mój synek.
Za 11 lat będę… kobietą spełnioną.
Kiedy zasypiam myślę… o spotkaniach w dniu następnym.
- LeBrand jest marką młodą, powstała w 2014 roku. Zdradzisz nam sekret, jak udało Ci się w tak krótkim czasie stworzyć firmę tak sprawnie funkcjonującą i rozpoznawalną?
Moja praca jest przede wszystkim moją pasją- myślę, że to miało duży wpływ na to jak LeBRAND wygląda dzisiaj. Od zawsze byłam osobą przedsiębiorczą, i LeBRAND nie jest moim pierwszym biznesem, więc zdobyte wcześniej doświadczenie bardzo mi pomogło. Miałam też szczęście i zawsze trafiałam na cudownych ludzi wokoło.
- Biorąc pod uwagę fakt, że masz 22 lata, takie osiągnięcie jest ogromnym sukcesem. Niektórzy pracują latami na to, aby o ich marce ktokolwiek usłyszał. Jak myślisz, co miało największy wpływ na to, że Ci się to udało?
Myślę, że to dzięki mojej determinacji i po prostu szczęściu. Od zawsze wiedziałam jak ma wyglądać moja marka i powoli dążyłam do celu. Starałam się nie iść na kompromisy i dążyłam do takiego efektu, z którego byłabym w pełni zadowolona. Żadnych półśrodków. Myślę, że powiedzenie, że coś mi się udało jest zbyt śmiałe- myślę, że to czy moja marka jest sukcesem zweryfikują kolejne lata. Mam wiele planów na rozwój LeBRAND- zobaczmy co uda mi się zrealizować.
- W którym momencie zrozumiałaś, że chcesz się zajmować projektowaniem?
Wiedziałam to już od czasów kiedy byłam małą dziewczynką. Kiedyś sama szyłam, ale przy LeBRAND zależało mi żeby wszystko było dopracowane i uszyte przez osoby z dużym doświadczeniem. Ale o posiadaniu własnej marki marzyłam od kiedy tylko pamiętam. Potrzebowałam chwili by nabrać odwagi do realizacji marzeń.
- Polski showbiznes już się dowiedział o marce LeBRAND. Twoje ubrania noszą takie gwiazdy jak Agnieszka Szulim, Magda Mołek, czy Małgorzata Socha. Czy Twoim następnym krokiem będzie podbój zagranicznych rynków? Czy może skupisz się na razie na Polsce?
Polski rynek zawsze będzie mi bliski- to tutaj zaufały mi pierwsze klientki, tutaj mam pracownię i pierwszy showroom. Oczywiście cały czas pracuję i rozwijam markę. Marzy mi się żeby ubrania z metką LeBRAND byly dostępne w małych, multibrandowych butikach na całym świecie.
- Zdradź nam, jak udaje Ci się połączyć pracę z życiem rodzinnym?
Pierwszy poważny biznes zaczęłam kiedy Benjamin miał 3 miesiące, więc łączenie pracy i macierzyństwa było zawsze rzeczą naturalną. Karmiłam synka przez 1,5 roku więc w tym czasie wszystko robiliśmy razem. Teraz jest o wiele łatwiej, bo Benio chodzi do przedszkola, więc codziennie od godziny 10 do 15 mam czas na pracę, południa spędzamy razem. Ponadto Benjamin ma tatę, z którym spędza tyle samo czasu co ze mną. Więc mam dodatkowo 3 dni w tygodniu kiedy mogę pracować do woli. Wtedy przeważnie zostaję do późna w pracowni i mam chwilę na spokojne rozplanowanie całego grafiku pracy.
- Gdybyś mogła wybrać zagraniczną gwiazdę, którą chciałabyś zobaczyć w swojej kreacji, kogo byś wybrała?
Myślę, że chciałabym zobaczyć w moich rzeczach Charlotte Gainsbourg- bardzo sobie cenię jej nonszalancki styl i naturalność. Poza tym uwielbiam jej muzykę! Może też Chloe Sevingy?
- Z pewnością podpatrujesz działalność znanych projektantów zza granicy. Czy jest taki, który Cię inspiruje, którego podziwiasz?
Staram się obserwować co dzieje się u innych. Nie mam konkretnego projektanta, który jest dla mnie inspiracją. Uwielbiam wszystkie kampanie Celine, podoba mi się minimalizm The ROW, lubię też rockową wersję YSL. Bliskie mojej estetyce są też wnętrza butików Chloe- marzy mi się przestrzeń w takim stylu gdzieś na warszawskiej mapie.
- Który aspekt Twojej pracy podoba Ci się najbardziej? Kiedy czujesz się najbardziej spełniona?
Bardzo lubię tworzenie nowej kolekcji. Zawsze towarzyszą temu procesowi mieszane uczucia: ciekawość, jak będą wyglądały prototypy, niepokój czy nowe rzeczy spodobają się moim klientkom… Czuję się spełniona kiedy widzę ich zadowolenie, uświadamiam sobie wtedy, że moja praca ma sens i kobiety w różnym wieku faktycznie chcą te rzeczy nosić.
Ostatnio będąc w Paryżu podczas Paris Fashion Week zobaczyłam przy Rue St.Honore trzy przepiękne klientki w moich płaszczach. Byłam przeszczęśliwa.
- Jak wiele osób zatrudniasz? Potrzebujesz dużego zespołu?
Zespół nie jest duży, ale bardzo pracowity. Znamy swoje zadania i obowiązki, myślę, że nasz team pracuje czasem za 20 osób. Lubię mieć wszystko pod kontrolą więc właściwie nie ma rzeczy, której nie kontroluję. Niebawem planujemy otwarcie flagowego butiku więc pewnie wtedy będę myślała o powiększeniu zespołu.
- Czy masz swój własny przepis na sukces, którym mogłabyś się podzielić z czytelnikami?
Myślę, że trzeba być wytrwałym, mieć konkretny plan działania i sumiennie pracować na jego realizację. Trzeba ponosić ryzyko i wierzyć, że się uda. Myślę, że ważnym jest zastanowienie się na początku od czego Twoja marka będzie się różniła od istniejących już brandów. Ja postawiłam na minimalistyczne płaszcz i skóry naturalne- to okazało się strzałem w 10!
Rozmawiała: Yanina Trapachka
Zdjęcia: Ola Kowalska
For Vers-24, Warsaw