Budzik. Szybki prysznic. Kawa? Tak, ale na wynos, żeby nie tracić czasu. Potem ze spotkania na spotkanie, z pracy na trening. I tak bez końca. Pokonanie pieszo kilku przecznic, to dla nich czas, żeby podzwonić, załatwiając zaległe sprawy. Myślą i robią kilka rzeczy naraz. Ale nawet im zdarza się padać ze zmęczenia. To znak, żeby odciąć się od wszystkiego i odpocząć. Jednak dla #muuvgirls zwolnić nie znaczy zatrzymać się.
Ważne przecież by być w ruchu. Nawet jeśli odpoczynek, to aktywny. Podróż? Wiadomo. To jest już wpisane w ich DNA. Weekend? Tydzień? Nieważne. Od pomysłu, do realizacji jest tu niedaleko. Decyzja, kierunek, plecak spakowany w kilka minut i już są w drodze. Cel? Miejsca, których nie da się znaleźć na popularnych blogach podróżniczych, czy w kolorowych magazynach. Żeby się odciąć nie trzeba im wiele. Dzika, surowa przyroda, ostre górskie powietrze, przejmująca cisza, ogromne przestrzenie. No cóż, nie zawsze muszą być to egzotyczne kierunki. Tym razem wybór pada na Tyrol. Austriackie Alpy brzmią banalnie? Raczej nie w ich wydaniu. Te dziewczyny zawsze wybierają niewydeptane ścieżki, mało komu znane szlaki, miejsca zarezerwowane wyłącznie dla tych, dla których nie ma żadnych ograniczeń. Głodne wrażeń, wciąż chcą więcej. Tym razem nie jest inaczej. Tu wreszcie mają czas dla siebie, mogą bez pośpiechu delektować się codziennymi rytuałami. Kąpiel w termach z widokiem na góry? Oj tak. A kawa w leśnym domku na odludziu, w dodatku z widokiem na jezioro, smakuje naprawdę dobrze. Tyrol. Tu nic nie ogranicza, więc #muuvgirls w zasadzie są u siebie.
KAMPANIA
W najnowszej kampanii marki – INTO THE WILD – główną bohaterką jest Swantje Wordemann. Nie przypadkowo. Modelka o niesztampowej urodzie, z charakterystycznymi piegami, która przy okazji jest prawdziwą królową Instagrama, doskonale wie, że przychodzi czas, kiedy trzeba włączyć tryb offline. Ale to nie wszystko. Ciało Swantje, znanej na Instagramie jako Swalina, nie do końca wpisuje się w restrykcyjne wymogi branży modowej. Dobrze wie, co oznacza być modelką o wymiarach odbiegających od 90–60-90. “Nie raz słyszałam od agentów, że jestem za gruba i że powinnam natychmiast schudnąć. Kiedy masz 17 lat i wciąż słyszysz takie rzeczy, twoje poczucie własnej wartości poważnie cierpi i tracisz rozeznanie w tym, co jest normalne, a co nie. Na szczęście ta branża zmienia się. Dla tego świata zaczęły liczyć się rzeczy istotniejsze niż tylko wyidealizowane wymiary.” – mówi. I dobrze, bo jak wiadomo #muuvgirls to nie wyłącznie dziewczyny o idealnych ciałach i wybiegowych wymiarach. Też, ale nie zawsze, bo nie są odrysowane od jednego szablonu. To trudne do zdefiniowania chłopczyce z siniakami, zdartymi kolanami, z delikatnym makijażem albo i bez, za to z nowymi bliznami. Zadziorne, niepokorne, wiecznie kombinujące. Nieważne, czy w dziewczęcych sukienkach i kostiumach z kokardami, czy oversize’owych bluzach i grubych swetrach. To wciąż te same #muuvgirls, które potrafią wyglądać jednocześnie dziewczęco i z klasą. U nich zawsze jedno idzie w parze z drugim. I to liczy się tu najbardziej.
Nową kampanię z poprzednimi łączy jeszcze jedno: jest prawdziwa. Konsekwentnie dla marki: bez retuszu, nietknięta Photoshopem. I nie jest to chwilowa moda, czy kaprys, a autentyczny znak marki. Wiadomo – nie jest to trend aktualnie modny na Instagramie, czy w ogóle – strategia popularna w social media, gdzie rządzą wymuskane filtrami, ciężkie od makijażu selfie, ale cóż… #muuvgirls to nie obchodzi. To nie ich bajka. Robią swoje, zawsze na własnych zasadach. I niezmiennie są z tym szczęśliwe.
O KOLEKCJI
Nowa kolekcja INTO THE WILD znów oddaje słabość projektantek – Kai Lizut i Maliny Kurkowskiej – do klasycznych, basicowych krojów, głębokich wycięć, materiałów najwyższej jakości. Wszystkie jej elementy są ubraniami, które bez namysłu wrzucisz do plecaka, wyjmiesz na drugim końcu świata, założysz i po prostu wyglądasz. Tu bez zmian.
Co nowego? Całkiem sporo. Kolekcja INTO THE WILD to po raz pierwszy oversize’owy PŁASZCZ w kolorze black, grey, lub light caramel. Wełniany, zimowy płaszcz o doskonałym składzie (wełna + poliamid) i luźnym kroju, z szerokim kołnierzem i rękawami zakończonymi masywnymi, wywijanymi mankietami został zaprojektowany dla tych #muuvgirls, które w tym temacie zdecydowanie wybierają klasyczne kroje.
Jest i KURTKA w kolorze moss green, light caramel lub black o oversize’owym kroju, z ogromnym kapturem. #muuvgirls kochają wygodę, więc kurtka ma podpinkę uszytą z niezwykle przyjemnej w dotyku bawełny, dzięki czemu doskonale służy zarówno na sezon jesienno-wiosenny jak i zimowy.
W kolekcji pojawiły się także SWETRY. Luźne, w grunge’owym stylu, z lekko wydłużonymi rękawami, w kolorach dark steel, almond beige i black. Pasują do wszystkiego: jeansów, dresów, czy sukienek. To jedno z takich ubrań, które na wyjazd pakujesz jako pierwsze. I nie bez powodu.
W temacie BLUZ I SPODNI DRESOWYCH marka niezmiennie stawia poprzeczkę bardzo wysoko. W tym celu, na specjalne zamówienie projektantek powstała dwustronnie szmerglowana bawełna o ponadprzeciętnie dużej gramaturze w kolorach almond beige i ash grey. Uszyte z niej bluzy i spodnie noszą się tak samo dobrze, jak wyglądają.
Co jeszcze? Oczywiście KOSZULKI. Jak zwykle w kolorach black i white (tym razem jest to nieoptyczna biel), obcisłe, w dwóch zupełnie nowych krojach: jedna ma wyjątkowo cienkie ramiączka, druga mocno wykrojony dekolt z przodu przy ramionach.
Jest tu i GOLF uszyty z delikatnej w dotyku wiskozy, LONGSLEEVE o oversizowym kroju, ale z ogromnym wycięciem w kształcie litery V na plecach oraz bawełniane BODY, które perfekcyjnie dopasowuje się do ciała. Wszystkie dostępne w klasycznej, głębokiej czerni.
Z kolei obie SUKIENKI z najnowszej kolekcji najlepiej realizują słabość projektantek do głębokich wycięć. Jedna ma je na plecach, druga na nodze. Obie w klasycznej czerni, są uszyte z bardzo przyjemnej w dotyku bawełny, której praktycznie nie czuć na skórze.
CREDITS
Zdjęcia: Dorota Szulc (@szulcworks)
Modelka: Swantje Wordemann (@swalina)
Produkcja, stylizacja: Kaja Lizut (@ohkaja), Malina Kurkowska (@ahhmalina)
Makijaż, włosy: Monika Kropat (@zyzy.makeup)
Specjalne podziękowania: hotel Aque Dome, Tyrol (@aquadome_hotel.therme.spa) www.aqua-dome.at
Tekst/zdjęcia: materiały prasowe