Tekst: Kinga Warszawska
Zdjęcia: andrzejwroblewski.pl
Warszawskie Muzeum Sztuki Współczesnej postanowiło przybliżyć twórczość Andrzeja Wróblewskiego − artysty, który rozgłos zdobył niestety dopiero po swojej śmierci, a który teraz poznawany jest na nowo. Jego dzieła, niezwykle dyskusyjne, na warszawskiej wystawie zostały zaprezentowane w sposób, który jeszcze bardziej to podkreśla. Jak przyznają kuratorzy, chodziło głównie o skupienie się na dwóch momentach skrajnych: początku, pierwszych pracach i rozwijaniu swojego specyficznego stylu, oraz końcu, kiedy to już ukształtowany artysta prezentuje niektóre ze swoich myśli powtórnie.
Ten żyjący niespełna trzydzieści lat malarz, doświadczył wojennej traumy jako dziecko, a jako dorastający człowiek funkcjonował osadzony w świecie socrealizmu. Ma to oczywiście odzwierciedlenie w jego twórczości, co można dostrzec na wybranych przez Muzeum obrazach. Zderza się tu tematyka wojenna, z której chyba najbardziej jest kojarzony, z abstrakcjami lat 50. Co ciekawe, wiele z płócien Wróblewskiego jest dwustronnych − na obecnej wystawie pierwszy raz zaprezentowane zostały obydwie części, przez co ogląd na jego malarstwo jest pełniejszy.
„Podoba mi się sztuka skrajnie poetycko-uczuciowa, albo skrajnie intelektualna, szukająca nie obrazu, a metody jego tworzenia”.
Andrzej Wróblewski, urodzony w Wilnie, w 1927 roku był jedną z figuratywnych postaci artystycznego świata przełomu lat 40. i 50. Kształcony pod okiem matki, również artystki, założył Grupę Samokształceniową, do której należał między innymi Andrzej Wajda. Jego najbardziej kojarzone dzieła powstały ok. 1948/49 i 1956/57 roku, kiedy stworzył takie prace, jak cykl Rozstrzelania, Matka z zabitym synem, Zgwałcona, Kolejka trwa, Szofer. W jego twórczości malarskiej odzwierciedla się w pewnym sensie postawa życiowa utopisty, który poszukuje prawdy, a w swoich dziełach ujawnia niezwykłą wrażliwość i szczerość. Nowoczesny realizm Wróblewskiego miał polegać na kolaboracji tego, co współczesne z tym, co prymitywne w swoim wyrazie, stąd uproszczone formy i zamierzona nieporadność.
Zginął tragicznie w 1957 roku podczas wyprawy w Tatry.
For Vers-24, Warsaw