Artyści związani z École de Paris są w Polsce powszechnie znani, a ich twórczość jest na tyle charakterystyczna, że nie trzeba być ekspertem, aby rozpoznać prace pędzla Eugeniusza Zaka czy Meli Muter. DESA Unicum zaprasza do świata Szkoły Paryskiej i odkrycia jej na nowo. Kim był książę Montparnasse’u? Czym były “Wytłaczane romanse” oraz dlaczego w pięknych pejzażach przewija się motyw śmierci? Odkryj te tajemnice na wystawie “École de Paris” w DESA Unicum, otwartej dla wszystkich do 16 maja.
“Wytłaczane romanse” Alicji Halickiej
Kiedy słyszymy o École de Paris, na myśl nasuwają nam się takie nazwiska jak Mojżesz Kisling, Mela Muter, Henryk Hayden czy Eugeniusz Zak. Kojarzymy portowe widoki, bukiety kwiatów, słoneczne pejzaże z południa Francji, zaułki Paryża oraz jego mieszkańców. Warto jednak zwrócić uwagę na artystkę może mniej znaną, ale niezwykle interesującą, która swoim znakiem rozpoznawczym uczyniła kolaże – Alicję Halicką.
Kolaż nie był w latach 20. XX w. rozpowszechnioną formą wyrazu, zwłaszcza wśród polskich artystów na emigracji. Uczniowie Józefa Pankiewicza z krakowskiej ASP malowali piękne pejzaże, zainspirowani otaczającymi ich francuskimi widokami. Wielu z nich ma w swojej twórczości także epizod fascynacji kubizmem. Do tej grupy należy także Alicja Halicka, która jednak w pewnym momencie odłączyła się od reszty artystów i rozpoczęła eksperymenty z nową techniką – kolażem. Pod koniec 1925 r. zaprezentowała po raz pierwszy w Galerie d’Art de la Grande Maison du Blanc nietypową serię obrazów-kolaży, w niektórych wypadkach trójwymiarowych, złożonych z różnorodnych skrawków tkanin, wzorzystych papierów, guzików, koralików, piór czy drutów, prezentujących drobne scenki rodzajowe. Księżna Murat, we wstępie do katalogu wystawy, określiła je jako Romances Captionnées. W literaturze polskiej przyjął się termin „Wytłaczane romanse”, który nie do końca trafnie odzwierciedla różnorodność technik tych prac – captionné w języku francuskim oznacza również „pikowany”, „dublowany”.
Tkanina jako środek wyrazu artystycznego była bliska Alicji Halickiej od lat dwudziestych, kiedy to trudna sytuacja materialna zmusiła ją do podjęcia pracy zarobkowej w dziedzinie sztuki użytkowej. Początkowo projektowała tkaniny i tapety dla Paula Dumasa, następnie zaś wykonywała wzory dla producenta wzorzystych jedwabi Bianchiniego, a także pracowała dla firmy Rodier. Tkaninowe kolaże Alicji Halickiej zyskały rozgłos i były wielokrotnie pokazywane na wystawach w Londynie i Nowym Jorku do końca lat trzydziestych. Stały się na tyle popularne w środowisku paryskiego haute couture, że wywarły wpływ na dekoracje wystaw sklepowych.
W 1935 r. Alicja Halicka została zaproszona przez Helenę Rubinstein, „Królową kosmetyków i salonów piękności”, do Stanów Zjednoczonych. Artystka otrzymała zlecenie na tworzenie dekoracji oraz reklamy artystycznej na rynek amerykański, ponadto wykonała freski dla salonu piękności w prestiżowej lokalizacji Fifth Avenue 715. Popularność malarki ciągle rosła, a uznane modowe magazyny, takie jak „Vogue” czy „Harper’s Bazaar”, zapraszały ją do tworzenia dla nich ilustracji. Główną dziedziną działalności Halickiej w Ameryce była jednak praca w teatrze. Zamiłowanie do pracy w tkaninie rozwinęła w dekoracjach i kostiumach projektowanych dla zespołów Ballet Russes de Monte Carlo oraz The American Ballet, współpracując z legendarnymi choreografami, m.in. Léonidem Massinem czy Georgem Balanchinem.
W 1938 r. artystka postanowiła jednak zakończyć amerykańską karierę i wrócić do Paryża, by w spokoju malować swoje ukochane widoki statuy na placu Concorde. Dzisiaj, na wystawie “École de Paris” w DESA Unicum, możemy podziwiać wyjątkowy kolaż Alicji Halickiej “W cyrku” , który wyróżnia się na tle innych prac artystów z kręgu Szkoły Paryskiej.
Mojżesz Kisling – książę Montparnasse’u
Mojżesz Kisling jest jednym z najbardziej znanych artystów polsko-żydowskiego pochodzenia. W 1910 r. porzucił studia na krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych i wyjechał do Paryża, gdzie już trzy lata później zdobył uznanie krytyków. Od początku swojej kariery był związany ze środowiskiem paryskiego Montparnasse’u, od którego zyskał przydomek “książę Montparnasse’u”. To tutaj utrzymywał bliskie kontakty z Pablem Picassem, Juanem Grisem czy Fernandem Légerem, które spowodowały, że w pierwszym okresie swojej twórczości zafascynował się kubizmem. Po wojnie odszedł od niego, zaprzyjaźniając się z Amedeo Modiglianim, którego wpływ na Kislinga jest dobrze widoczny w prezentowanym na wystawie w DESA Unicum obrazie. To portret Sonii – jasnowłosej piękności, która kilkukrotnie pojawiała się w twórczości artysty. Kim była? To kolejna z tajemnic École de Paris.
Kisling jest najbardziej znany ze swoich aktów, malowanych w minimalistyczny, klasycyzujący sposób, a także syntetyzujących pejzaży, jednak od 1914 r. artysta intensywnie tworzył także portrety. Były to tzw. portrety melancholijne, przedstawiające posągowe, nieruchome postacie o smutnym wyrazie twarzy i ogromnych oczach. Sama forma portretu odwołuje się do malarstwa renesansowego, częstej inspiracji Kislinga. Co warto zaznaczyć, punktem odniesienia dla Kislinga pozostawała sztuka włoskiego quattrocenta w formie postrzeganej wówczas jako najbardziej „prymitywna”, a więc w specyficzny sposób chłodna i statuaryczna. Młoda kobieta, przedstawiona na portrecie prezentowanym w DESA Unicum, odchyla lekko głowę i spogląda pusto poza przestrzeń obrazu. O subtelności techniki Kislinga świadczy zawężenie palety obrazu do odcieni różu i złocistych żółcieni. Łososiowa, bufiasta bluzka modelki wtapia się w kolor neutralnego tła – zabieg ten pozwala skupić wzrok widza na twarzy modelki i jej hipnotyzujących, smutnych oczach.
Przemijająca sielanka w twórczości Eugeniusza Zaka
Tradycja sielanki – czyli utworu literackiego, który sławi zalety wiejskiego życia, z dala od gwaru metropolii – sięga w kulturze europejskiej poezji greckiej i rzymskiej pierwszych wieków p.n.e. Inaczej nazywane idyllami albo bukolikami, operowały obrazem błogiej egzystencji pasterzy, na łonie natury, w pełnej harmonii z przyrodą. W dojrzałym renesansie rozwinęła się kultura „villeggiatury” – wypoczynku za miastem, a idylliczne wizje szeroko wkraczały do literatury czy malarstwa.
Zainteresowanie sztuką renesansu oraz współczesnych mistrzów nowego klasycyzmu w twórczości Eugeniusza Zaka osiągnęło kulminacyjny moment na początku drugiej dekady XX stulecia. Artysta, osiadły na stałe w Paryżu od dziesięciu lat, rozpoczął serię obrazów arkadyjskich, którą kontynuował do końca kariery. Pierwsze sielanki Zaka sprzed Wielkiej Wojny, w tym prezentowaną na wystawie w DESA Unicum „Idyllę” (znaną też pod tytułem „Stary zamek II”) z około 1913 r., charakteryzuje kontrastowa kolorystyka, niekiedy dosadne ujęcie postaci, czasem chropowata faktura. Wybór motywu o długiej tradycji artystycznej był prawdopodobnie podyktowany nieuleczalną chorobą serca artysty i poczuciem zagrożenia śmiercią. Wśród południowych, arkadyjskich krajobrazów z młodymi kobietami i mężczyznami odpoczywającymi na łące nad stawem, malarz umieszcza ruiny lub stary zamek symbolizujący przemijanie. Idylliczny pejzaż zaburza ponura budowla, która powoduje w odbiorcach obrazu swego rodzaju niepokój lub dyskomfort.
Wystawa “École de Paris” w DESA Unicum potrwa do 16 maja. Znalazło się na niej blisko 70 prac najwybitniejszych polskich artystów związanych z kręgiem Szkoły Paryskiej. Nie zabrakło takich nazwisk jak Mela Muter, Bolesław Biegas, Leopold Gottlieb, Józef Menkes i wielu innych, także tych twórców, których dorobek artystyczny nie jest aż tak powszechnie rozpoznawalny. Odwiedź ekspozycję i odkryj École de Paris, jakiej dotychczas nie znałeś/aś.
***
Koordynatorki aukcji „École de Paris”: Martyna Kolanowska i Julia Słupecka
Wystawa „École de Paris”: 29.04–16.05.2024
Aukcja: 16.05.2024, godz. 19:00, dom aukcyjny DESA Unicum, ul. Piękna 1A, Warszawa
Tekst/zdjęcia: materiały prasowe
Vers-24 subiektywnie: Purles, czyli połączenie siły natury i francuskiej innowacji