Pierwsze, co robię od samego rana: patrzę na zegarek i zastanawiam się, czy pięciominutowa drzemka sprawi, że będę spóźniona.
Na śniadaniem jem: coś małego. Lubię celebrować posiłki, a rano nie mam na to czasu. Za to kolację jem za dwojga.
Jak deser to przeważnie: uwielbiam domowe ciasta i lody.
Najpiękniejszy prezent, jaki otrzymałam: nic nie kosztował.
W ludziach cenię najbardziej: poczciwość.
Prezencja to dla mnie: sposób na to, aby ludzie mieli o nas lepsze zdanie.
Żyję w harmonii, gdy: jestem w Trójmieście i nic nie zaburza mojej nudnej rutyny.
Film, który mnie inspiruje: jest ich zbyt wiele, aby wymienić wszystkie. W ostatnich tygodniach najbardziej poruszył mnie „Dom dusz” na podstawie powieści Isabel Allende i „Szarada” z Audrey Hepburn.
Na spotkania zakładam: granat, czerń i biel.
Ulubiona książka: „Chłopiec z latawcem” Khaleda Hosseini.
Minimalizm postrzegam jako: sposób na łatwiejsze życie.
Fotografia: to moja największa pasja.
Mój pierwszy post na blogu: pokazuje mi jak wiele się nauczyłam.
Ikona stylu XX wieku: dla mnie to zawsze będzie Audrey Hepburn.
3 must have w mojej kosmetyczce: puder w kompakcie Mac Fix, rozświetlacz w kremie i waniliowy balsam do ust marki Barr-Co.
Buty, do których mam słabość: są zwykle na płaskiej podeszwie.
Moje niezawodne połączenie kolorystyczne to: granat z granatem.
Polecany zestaw na spacer z mężczyzną swoich marzeń: trencz, skórzane baletki na kwadratowym obcasie, ulubione dżinsy i długi miękki sweter z dekoltem w serek.
Instagram to dla mnie: narzędzie pracy i miejsce, gdzie lepiej poznaję moje Czytelniczki.
Dom z ogrodem czy apartament z widokiem na tętniącą życie stolicę: apartament z ogrodem 😉
Na bezludną wyspę zabrałabym: dużo książek i kogoś z kim mogłabym o nich rozmawiać.
3 priorytety w moim życiu: rodzina, spokój, wolność.
W moim zawodzie najmocniej dopingują mnie: najbliżsi i Czytelniczki.
Sukces to dla mnie: poczucie, że nie muszę już nikomu nic udowadniać.
Introwertyk, ekstrawertyk, sangwinik czy melancholik. Co u Ciebie przeważa? Wśród przyjaciół jestem mocnym ekstrawertykiem, wśród obcych jestem bardziej introwertyczna.
-Pytania dodatkowe-
Jak zmieniło się Twoje życie, odkąd zaczęłaś prowadzić bloga Make Life Easier? Czy jest teraz prostsze?
Zmieniło się bardzo, ale chyba skłamałabym, gdybym powiedziała, że jest teraz prostsze. Projektowanie strony, pisanie tekstów i przygotowywanie zdjęć, rozmaite obowiązki wynikające z prowadzenia własnej firmy zajmują naprawdę sporo czasu. W tym sensie moje życie stało się prostsze, bo nie mam czasu na wahania i wątpliwości.
Czasami mówię sobie, że powinnam trochę zwolnić, coś odpuścić, ale to na nic. Następnego dnia myślę znów o nowych przedsięwzięciach, które pochłaniają mnie bez reszty.
Tak było w przypadku „Elementarza stylu” i rozpoczęcia prac nad własną kolekcją ubrań MLE. Ostatnio znów obiecałam sobie, że w kolejnym roku nie zabiorę się za nic nowego, ale już wiem, że złamałam dane sobie słowo – to chyba takie natręctwo.
Jakich niezbędnych cech charakteru i umiejętności wymaga prowadzenie bloga, by odniósł sukces i zyskał poczytność, zwłaszcza teraz, gdy na rynku jest tyle konkurencji?
Chyba nie jestem właściwą osobą, aby odpowiadać na to pytanie. Miałam to szczęście, że media z początku bardzo chętnie pisały o moim blogu, wyzwaniem było więc nie zdobycie czytelników, ale ich utrzymanie. Musiałam udowodnić, że treści i zdjęcia zasługują na uwagę nie tylko dlatego, że publikuje je córka premiera. Po latach mogę stwierdzić, że mi się udało, bo czytelniczek wciąż przybywa.
Mówi się, że obecnie świat głównie patrzy, mniej słucha. W przekazie dominujące znaczenie ma obraz, a nie słowo, bo „ kto ma czas czytać”? Jednak Ty „ubierasz modę” w słowa, delikatnie i z wyobraźnią, tworząc krótkie opowiastki, które same nasuwają obrazy przyjemne dla oka. Skąd nauczyłaś się tak zgrabnie łączyć wartości estetyczne z piórem?
To bardzo miłe, co powiedziałaś. Cieszę się, że tak postrzegasz moją pracę, bo bardzo staram się, aby blog nie był przypadkowym zbiorem zdjęć i miałkich tekstów.
Kasiu, czy jesteś estetką i czy ludziom wrażliwym na piękno żyje się łatwiej na świecie, czy trudniej, bo drobne detale potrafią „ukłuć w oczy”?
Myślę, że każdy z nas jest w jakimś sensie estetą – brzydota razi każdego, niektórzy mają po prostu trochę zaniżony „próg bólu” i drażni ich więcej rzeczy. Im więcej ktoś widział w życiu pięknych rzeczy, miejsc, ludzi, to zwraca większą uwagę na to, co go otacza i pewnie też częściej wyłapuje nieładne detale. Ja natomiast lubię patrzeć na coś, co nie jest do końca perfekcyjne – perfekcja szybko się nudzi i jeśli nie nauczymy się dostrzegać urody w pozornie nieatrakcyjnych rzeczach, to przestaniemy rozwijać nasze poczucie estetyki.
Twój wizerunek jest bardzo spójny, niezależnie od tego, czy Odbiorca patrzy na Twoje aktualne stylizacje, czy sięga pamięcią rok wstecz. Jak Ty sama siebie postrzegasz? Czujesz, że Twój gust zmienił się lub ewoluowałaś czy jesteś wierna od lat swoim zasadom stylu?
Myślę, że słowo „ewolucja” dobrze ujmuje zmiany, które zaszły w moim stylu.
Niby zawsze lubiłam klasyczny minimalizm, ale z początku nie potrafiłam tego pokazać. Noszenie klasyki wymaga dystansu do samego siebie i tego musiałam się nauczyć.
Wydałaś książkę „Elementarz stylu”. Komu ją polecasz i od czego powinno zacząć się w ogóle świadome kreowanie stylu? Ile taki proces/metamorfoza trwa?
Napisałam tę książkę dla kobiet, które nie mają czasu na rozmyślanie „co ja dziś na siebie włożę”. Wolą go spożytkować na swoje pasje, pracę i czas z bliskimi. Ale przy tym chcą wyglądać dobrze – tak, jakby długo pracowały nad strojem. Nie da się jednak określić, ile trwałby taki proces przemiany – niektóre z nas potrzebują tylko kilku wskazówek, aby uporządkować swój styl, inne doskonale wiedzą, co muszą zrobić, ale czekają na inspirację, na coś, co je zmotywuje.
Z ilu elementów składa się Twoja letnia garderoba, a z ilu zimowa i co stanowi ich bazę?
Moja szafa nie jest wcale taka duża, jak mogłoby się wydawać, ale i tak nie byłabym w stanie wymienić wszystkich rzeczy, które posiadam. Na pewno nie wyobrażam sobie sezonu jesień-zima bez ciepłego jasnego swetra, czarnych spodni i dobrze dopasowanych w łydce kozaków. Latem noszę przede wszystkich zwiewne sukienki, najchętniej czarne.
Gdy wybierasz się w daleką podróż, co pakujesz do walizki, by czuć się spokojną o swoje stylizacje i gotową na przygodę życia?
Granatową marynarkę, wygodne i uniwersalne buty na płaskiej podeszwie (baletki albo sztyblety), mój ukochany szary szal i… ładną pidżamę.
Jak postrzegasz modę w Polsce? Za co ją cenisz, a nad czym polscy projektanci i fashioniści powinni jeszcze popracować, by wyróżnić się na światowym rynku?
Uważam, że w ciągu ostatnich kilku lat polska moda wykonała milowy krok i dziś jest na rynku wiele marek, którymi możemy się pochwalić.
W mojej szafie pełno jest rzeczy szytych w Polsce i jestem z tego dumna.
Jaki projektant z historii mody zasługuje w Twoich oczach na miano „geniusza” i za co go cenisz?
Na projektantów patrzę zawsze przez pryzmat historii ich życia, na to jakimi byli ludźmi, jacy byli dla innych. Ci, którzy mi naprawdę imponują, udowadniali swoimi życiowymi decyzjami, że poza talentem mają też poukładany system wartości. Dlatego cenię sobie Huberta de Givenchy, Miuccię Pradę czy Stellę McCartney. Nie można jednak odmówić wkładu, jaki wniosła do damskiej mody Coco Chanel, chociaż ona sama nie wzbudza jakiejś szczególnej sympatii.
Kasiu, wypracowałaś sobie sukces dzięki oddaniu dla swojej pasji, pracy i konsekwencji w działaniu, ale czy sławne nazwisko nie pomogło w marketingu?
Oczywiście, że tak. Z wiadomych względów było mi łatwiej niż innym zdobyć grono czytelników. Wiem, że jest wiele świetnych blogów w Polsce, które nie miały takiego szczęśliwego startu. Uważam, że to nie do końca sprawiedliwe, dlatego co miesiąc na łamach Makelifeeasier.pl przygotowuję zestawienia TOP5 polskich blogerek i celowo pokazuję te dziewczyny, które zasługują na uwagę, a nie są jeszcze rozpoznawalne. To taki mój sposób, aby chociaż odrobinę odwdzięczyć się losowi.
W epoce globalizacji, media społecznościowe są niezwykle ważne, by zaistnieć w świecie mody i przykuć uwagę swoim lifestyle’m. Jak odnajdujesz równowagę, by prowadzić konto na Instagramie oraz Facebooku, budować relacje ze swoimi Czytelnikami, ale jednocześnie nie uzależnić się od technologii?
To trudne pytanie, bo w dzisiejszych czasach ciężko jest odkleić się od telefonu nawet wtedy, gdy siedzimy z rodziną przy stole. Nie mówiąc już o osobach, dla których internet to de facto miejsce pracy.
Trzeba umieć i chcieć wykorzystać internet jako narzędzie do budowania autentycznych relacji. Ja na pewno chcę.
Każdego dnia znajduję czas na odpisywanie czytelniczkom i czytelnikom (tacy też są!), komentującym to, co dzieje się na moim blogu.
Jak ważne miejsce zajmuje w Twoim życiu kuchnia oraz wspólne celebrowanie posiłków i jakie potrawy uwielbiasz przyrządzać dla rodziców?
Gotowanie to mój najlepszy sposób na relaks, traktuję to jako czystą przyjemność. Dla rodziców nie gotuję akurat zbyt często, bo mieszkają teraz zagranicą. Gdy widzimy się u nich w Brukseli, to próbujemy nowych smaków, na przykład kuchni libańskiej. Kiedy spotykamy się w Polsce na obiedzie, to prym wiedzie wtedy moja mama, która świetnie gotuje. Ja jestem wtedy co najwyżej do obierania ziemniaków. Wyjątkiem jest deser – to danie zawsze przygotowuję ja.
Jakie 3 Stylowe Rady dasz Naszym Czytelniczkom na Złotą Jesień 2016?
- Do nowych zakupów podchodźcie bez emocji, niczym bankowy analityk.
- Uważajcie na wszystko, co dopasowane, koronka dyskretnie wystająca spod swetra sprawdzi się lepiej, niż obcisła koszula czy bluzka.
- Zamiast szukać inspiracji w magazynach modowych, wejdźcie na Pinterest i sprawdźcie, co noszą modelki po pokazach – to najlepszy wyznacznik tego, co jest na czasie jeśli chodzi o pret-a-porter.
Rozmawiała: Yanina Trapachka, Ilona Jaworska
Zdjęcia: Ola Kowalska