Anna Paćkowska to modelka doceniona na rynku azjatyckim, która właśnie wróciła do Polski, by kontynuować studia. Największym atutem Ani jest chód – bo jak sama mówi, to on wyróżnia ją na castingach. Nie mamy wątpliwości – przed Anią kryje się jeszcze wiele możliwości w świecie modelingu.
Pierwsze, co robię od samego rana: wyłączam pierwszy budzik.
Na śniadanie jem: kaszę jaglaną, owsiankę lub muesli z owocami i orzechami.
Jak deser to przeważnie: gorzka czekolada.
Najpiękniejszy prezent, jaki otrzymałam: białe róże.
Najbardziej wyjątkowa pamiątka, jaką przywiozłam z podróży: oryginalny japoński wachlarz przywieziony z Kyoto.
W ludziach cenię: szczerość.
Żyję w harmonii, gdy: mogę czerpać satysfakcję i przyjemność z tego, co robię.
Piękno wzbudza we mnie emocje takie jak: zachwyt, wdzięczność, niepokój.
Minimalizm postrzegam jako: esencję dobrego smaku.
Fotografia to: uwiecznienie chwili.
Uroda dla mnie to dar natury, czy coś co można wypracować? Uroda dla mnie to dar natury.
Do pielęgnacji włosów stosuję: olejek arganowy.
Makijaż, który lubię na co dzień to: Delikatny makijaż. Wystarczy odrobina podkładu, róż na kości policzkowe, mascara i balsam do ust.
Według mnie ikoną stylu jest: Kate Moss.
Buty, torebki czy perfumy i jakie? Zdecydowanie perfumy. Na dzień Olympea od Paco Rabanne. Na wieczór Black Opium od Yves Saint Laurent.
Ulubiony projektant mody: Uwielbiam okulary przeciwsłoneczne od Miu Miu.
Ulubiona marka i kolor bielizny: Intimissimi, kolor czarny.
Ulubiona blogerka lub stylistka mody/modelka: Elsa Hosk
Ulubiony magazyn modowy: Vogue, Harper’s Bazaar, Elle.
3 priorytety w moim życiu: bliscy, nauka, praca.
Największym wrogiem sukcesu jest: trema i brak pewności siebie.
Wiary dodaje mi: wsparcie ze strony bliskich mi osób.
- Co zainspirowało Cię do zawodu modelki?
Wiele osób twierdziło, że to coś dla mnie. Prawdę mówiąc sama nie wierzyłam, że to możliwe. Mając 18 lat postanowiłam spróbować. Pierwszym krokiem w tym kierunku było wysłanie zgłoszenia do agencji modelek. Niedługo po podpisaniu kontraktu z agencją dostałam informacje o pierwszych castingach do pokazów. Do tej pory pamiętam, jak bardzo ucieszyłam się, kiedy otrzymałam wiadomość, że robię pokaz Bizuu! Od tego wszystko się zaczęło. Ten mały sukces na początku kariery dał mi wiarę w to, że modeling to coś dla mnie.
- Zostałaś modelką w wieku 18 lat, tuż po ukończeniu Liceum. Według Kate Moss to odpowiedni moment, aby wejść w branżę. Jej zdaniem świat modelingu oferuje zbyt wiele pokus, którym niekiedy ciężko się oprzeć w młodym wieku. Jakich wskazówek udzielisz startującym dziewczynom, które marzą o byciu modelką, jednak brakuje im jeszcze doświadczenia?
To prawda. Świat modelingu jest pełen pokus i niebezpieczeństw. Trzeba znać umiar i rozsądek. Nie zapominajmy, że pracujemy swoim wyglądem. Zadbana skóra, włosy i paznokcie to podstawa. Modelka powinna wyglądać świeżo i naturalnie. Wtedy robi zdecydowanie najlepsze wrażenie na klientach. Czy to możliwe, kiedy codziennie imprezuje? Zdecydowanie nie! Proponuje planować nocne eskapady, kiedy nie mamy zajęć na kolejny dzień 😉 Modeling wiąże się też z podejmowaniem ważnych decyzji, co jest szczególnie trudne dla nastolatek. Młode dziewczyny muszą dokonywać wyborów, które mogą zaważyć na tym, jak potoczy się ich kariera. Ważne, aby nie robić tego pochopnie, każdą z nich przemyśleć. Przykładem takiej decyzji jest chociażby wybór miejsca i czasu wyjazdu. Są miesiące w roku, kiedy na wielu rynkach niewiele się dzieje. Pozostaje pytanie, czy modelka chce pracować, czy woli lecieć na wakacje 😀 Pomocne bywają rady innych. Na kontraktach za granicą ogromną rolę odgrywa agencja matka, która pomaga, gdy dzieje się coś niepokojącego. Poza tym warto pytać o opinię innych modelek.
- Jakie przywileje odnajdujesz w tym zawodzie dla siebie?
Modeling to świat, w którym obowiązki idą w parze z przywilejami. Za największy z nich uważam możliwość podróżowania po świecie. To niesamowite, że mogę łączyć pracę z przyjemnością. Każda podróż to nowa przygoda, często starcie z zupełnie obcą kulturą. Przywilejem jest też z pewnością praca dla znanych marek. Czuję się wyjątkowo, gdy to właśnie mnie klient wybiera na castingu. Zdaję sobie sprawę, że konkurencja jest ogromna. Masa ludzi pracuje na to, żeby wszystko wyszło perfekcyjnie. To ode mnie zależy jednak, jak ostatecznie wypadnie produkt. Kolejna rzeczą, którą uważam za przywilej jest możliwość poznawania ludzi z branży. To często ciekawe osobowości, które inspirują.
- Z jakimi wyzwaniami spotykasz się na co dzień jako modelka?
Odegranie ról na castingach do reklam. Krótki czas na opanowanie kwestii i jedna szansa na pokazanie się z jak najlepszej strony to nie lada wyzwanie. Wymaga swobody przed kamerą i zdolności aktorskich. Wyzwaniem bywa też dotarcie na wszystkie castingi danego dnia. Często mamy niewiele czasu, aby dotrzeć z jednego castingu na drugi. Zadanie utrudniają niekończące się kolejki na samych castingach! Dużym wyzwaniem jest też chodzenie po wybiegu w wymyślnych konstrukcjach przypominających buty. Nawet przejście w klasycznych szpilkach może stanowić wyzwanie, jeśli mam do pokonania strome schody lub idę po nierównej lub śliskiej nawierzchni.
- Czy w Polsce można przetrwać jako modelka? Tutaj rynek jest dosyć trudny. Wiele dziewczyn po sławę i karierę udaje się za granicę, bo tam są większe możliwości i pieniądze.
Nie wiem, czy „przetrwanie” to dobre słowo. Mamy wiele pięknych dziewczyn. Ciężko się wybić. Dobrze, jeśli dziewczyna wyróżnia się czymś spośród innych. Uroda to jednak nie wszystko. W modelingu liczy się doświadczenie, które ciężko jest zdobyć początkującej modelce w naszym kraju. Prawdę mówiąc, żeby zaistnieć w Polsce najpierw trzeba pokazać rodakom na co nas stać za granicą. W zleceniach komercyjnych w Polsce od modelki oczekuje się dużego doświadczenia. Azja to doskonałe miejsce na zdobycie doświadczenia. Nasze modelki są pożądane na tamtym rynku, dlatego łatwiej jest o pracę.
- Dlaczego zdecydowałaś się pracować głównie na rynku azjatyckim?
Odpowiedź jest prosta. Uwielbiam podróże! Ciekawią mnie egzotyczne kraje, obce kultury i zwyczaje. Azja skrywa wiele tajemnic, fascynuje. Tak się składa, że mój typ urody podoba się klientom w Azji, co stwarza dla mnie wiele możliwości pracy. Poza tym stawki na rynku azjatyckim są znacznie wyższe niż w Europie.
- Jakie modelki lub kanony piękna są preferowane w Azji? Chociaż Azjatki reprezentują zupełnie inny typ urody niż Świat Zachodu, to często właśnie Europejki i Amerykanki pozują do okładek azjatyckich magazynów modowych.
Azja kocha młodość, dziewczęcą świeżość oraz naturalne piękno. Jednocześnie Azjatów fascynuje egzotyczność modelek z innych stron świata. Ciekawe jest to, że Azjaci szczególnie uwielbiają blondynki. W niektórych częściach Azji uchodzą one niejako za gwiazdy. Ludzie uwielbiają robić sobie z nimi zdjęcia. Dla samych modelek, to początkowo zabawne zachowanie „fanów”, z czasem bywa irytujące.
- Pracowałaś w Mumbaju w Indiach. Jak wspominasz ten czas?
Tak, byłam w Indiach prawie trzy miesiące. Dobrze wspominam ten czas. Przede wszystkim dlatego, że poznałam tam niezwykłych ludzi! Byłam zaskoczona ich otwartością i optymizmem. Przyznam, że to nie jest idealny rynek dla blondynki. Miałam zdecydowanie mniej castingów i prac niż modelki o hinduskich rysach. Robiłam tam głównie katalogi dla międzynarodowych sieciówek, poza tym magazyny, lookbooki i kampanie. Same Indie wzbudzały we mnie skrajne emocje. Mumbaj to szczególne miejsce na ziemi, gdzie niewyobrażalne bogactwo sąsiaduje ze skrajną biedą. Przykro było patrzeć na dzieci żebrzące na ulicach miasta. To, co od razu zwróciło moja uwagę, to bogactwo kolorów i wzorów, które nadają wnętrzom i strojom niepowtarzalny wyraz. Niezależnie od klasy społecznej kobiety noszą tam piękne kreacje. Najczęściej są to tradycyjne indyjskie sari. Sari to długi pas materiału, który można wiązać na wiele sposobów. Najczęściej praktykowany, to owinięcie materiału wokół talii, z końcem materiału przełożonym przez ramię. Do sari kobiety zakładają krótkie bluzeczki odsłaniające część ciała. To, co zwróciło moją uwagę, to kult krągłości u kobiet. Fałdki są mile widziane. Co więcej, są eksponowane przez kobiety! Kobiety z wyższych klas społecznych noszą również biżuterię, najczęściej złotą, zgodnie z zasadą „Im więcej, tym lepiej”. Mumbaj to miejsce, gdzie kręci się masę filmów Bollywood. Sama byłam w kinie na jednym z nich. Dialogi prowadzone w języku hindi są częściowo tłumaczone na język angielski. Produkcje Bollywood koncentrują się na tańcu i śpiewie. To nieodłączna część indyjskiej kultury. Mumbaj to miasto, które mimo swojego niezaprzeczalnego uroku, ma wiele wad. Dużym problemem jest przeludnienie. Za tym idzie duża ilość skrajnie biednych ludzi, którzy często nie mają dachu nad głową. Poza tym okropny hałas na ulicach spowodowany brakiem regulacji prawnych w kwestii pierwszeństwa. Kierowcy trąbią na siebie wzajemnie, wymuszając pierwszeństwo. To co było dla mnie szczególnie niezrozumiałe, to brak szacunku dla własnej ziemi. Byłam w szoku, kiedy zobaczyłam plażę przypominającą wysypisko śmieci. Indie, to kraj, gdzie nie jest bezpiecznie. Często słyszy się tam o przypadkach przestępstw na tle seksualnym wobec kobiet. Przeraziłam się, gdy powiedziano mi, że do takich sytuacji dochodzi nawet w miejscach publicznych. Popularne wśród mężczyzn są „uliczne macanki” wobec przypadkowo spotkanych, niczego niespodziewających się kobiet. To przykre, ale prawdziwe. Jedyne, co można zrobić, to starać się nie prowokować mężczyzn swoim strojem.
- Jak przygotowujesz się na pobyt w krajach o zupełnie innej kulturze?
Przede wszystkim przed wyjazdem do nieznanego mi kraju czytam o nim. W sieci jest mnóstwo ciekawych artykułów, przewodników oraz blogów. Warto poczytać o lokalnej kuchni, zwyczajach i mentalności. Czasami czytam książki, których akcja rozgrywa się w kraju, którym jestem zainteresowana. Lekceważenie lokalnej kultury może generować sytuacje, które mogą być niebezpieczne dla młodych dziewczyn. W państwach azjatyckich atrakcyjna, europejska dziewczyna nie przejdzie niezauważona. Poza tym dobrze znać podstawowe zwroty w lokalnym języku J Sprawdzam też, jaka waluta obowiązuje w danym kraju.
- Jaki współczesny kanon piękna modelki uchodzi za najbardziej pożądany?
Klasyczne piękno to za mało, żeby zaistnieć w modzie. Jest zwyczajnie nudne. Dobrze, jeżeli modelka posiada coś, co wyróżnia ja spośród innych, coś niekoniecznie utożsamianego z pięknem. Nie bez powodu na okładki magazynów trafiają modelki z bielactwem, diastemą, czy odstającymi uszami. Przyciągają wzrok, fascynują, budzą skrajne emocje.
- Twój osobisty sekret na piękno?
Samoakceptacja. To klucz do piękna. Przede wszystkim każdy z nas inaczej postrzega piękno. To, co dla niektórych stanowi powód do kompleksów, dla innych może być atutem. Podziwiam ludzi, którzy czują się dobrze w swojej skórze i potrafią zadbać o to, czym obdarzyła ich natura.
- Jakie cechy charakteru pomagają Ci w pracy modelki?
Jestem odważna i zdeterminowana. Lubię pokonywać własne słabości i ograniczenia. W zawodzie modelki pomaga mi samodzielność. Staram się sama znajdować wyjście z trudnych sytuacji. Jestem pracowita, wielozadaniowa. Potrafię pogodzić naukę z pracą jako modelka.
- Czy podczas pracy za kulisami, modelki współpracują ze sobą czy każda musi być zdana na siebie? Czy jest tu w ogóle miejsce na przyjaźnie?
Nie można z góry zakładać, że przyjaźń w modelingu jest niemożliwa. Wszędzie można spotkać wartościowych ludzi. Prawdą jest jednak, że z powodu dużej rywalizacji trudno o prawdziwą przyjaźń. Dziewczyny traktują się zwykle z pewnym dystansem. Poza tym czasami brakuje czasu na to, żeby dobrze się poznać.
- Co myślisz o modzie w Warszawie? Czy dopiero się rozwija czy jest już na tyle silna, by dorównywać światowym stolicom mody?
Mamy kilka dobrych marek oraz wielu utalentowanych artystów w branży. Niestety polska moda dopiero raczkuje. Do światowych stolic mody Warszawie jej jeszcze daleko, chociażby dlatego, że nie mamy w Warszawie Fashion Weeków z prawdziwego zdarzenia.
- Co decyduje o tym, że sesje zdjęciowe są udane? Czy potrzebna jest tu jakaś szczególna „chemia” między fotografem, a modelką?
Dobra komunikacja między fotografem, a modelką jest bardzo ważna. Modelka, aby właściwie wykonać swoje zadanie musi znać oczekiwania fotografa, jego wizję artystyczną. Według mnie pomocna bywa muzyka oddająca nastrój sesji zdjęciowej. Pomaga wczuć się w rolę.
- Jak ważną rolę odgrywają styliści przy projektach, w których bierzesz udział? Czy ze stylistą możesz „negocjować warunki”, jeśli czujesz się nieswojo w jakiejś stylizacji, czy modelka musi nosić wszystko bez prawa protestu?
Styliści odgrywają bardzo ważną rolę. To oni składają wszystkie elementy ubioru w spójną całość, dbają o detale, starają się pokazać stylizację z jak najlepszej strony, dają modelkom wskazówki, jak powinny zaprezentować pewne elementy ubioru. Modelka nie powinna kwestionować wyboru stylisty, ale ma prawo zgłosić, że ma buty w złym rozmiarze lub chociażby alergię na materiał, z którego jest wykonana biżuteria.
- Jaką najpiękniejszą kreację zdarzyło Ci się nosić na wybiegu mody i czyj to był projekt?
Suknia ślubna projektu We Couture podczas pokazu w Szanghaju w 2014 roku. Obszerna kreacja z koronkową górą, długimi rękawami i ogromnym białym trenem była niezwykle efektowna. Suknia budziła duże zainteresowanie fotografów, dlatego zostałam poproszona o pozowanie dla prasy na zewnątrz budynku wśród tradycyjnych chińskich lampionów.
- Jaki jest Twój styl poza kulisami? Co zamierzasz kupić tej jesieni i jakie światowe oraz polskie marki lubisz?
Na co dzień lubię łączyć elegancję z rockowymi elementami. W swojej szafie mam klasyczną bazę, którą zestawiam z ciekawymi dodatkami. Zwykle ubieram się w sieciówkach, takich jak Zara, czy TopShop. Mam też kilka wyjątkowych rzeczy Vintage, które znalazłam w szafie mojej mamy. Uwielbiam plecaki! Moje stylizacje często dopełniają też chokery. Mam słabość do okularów przeciwsłonecznych. Szczególnie upodobałam sobie projekty Miu Miu. W kwestii biżuterii lubię minimalizm. Zwykle stawiam na złoto. Podoba mi się biżuteria Lilou, Magdaleny Frąckowiak oraz Apart. Tej jesieni kupię czarne botki oraz ciepły sweter. Zapewne będzie mi zimno po powrocie z Hong Kongu, gdzie temperatury dochodzą nawet do 40 stopni.
- Co oznacza dla Ciebie stan spełnienia i co Ci go przynosi?
Stan spełnienia przynosi mi realizacja marzeń i aspiracji. Dążę do tego, aby kreować swoje życie takim, z którego będę dumna. Czuję się spełniona, kiedy mogę cieszyć się z sukcesów razem z ludźmi, którzy akceptują mnie taką, jaka jestem; przy których nie muszę niczego udawać.
- Uwielbiasz czytać. Jakie książki polecisz naszym Czytelnikom, by umilić im czas w podróży samolotem?
Mogę polecić na przykład “Emotional Intelligence” Davida Golemana, „If life is a game, these are the rules” Cherie Carter-Scott, „Prawo przyciągania” Joe Vitale, „Wyznania Gejszy” Arthura Goldena, „Pachnidło” Patricka Suskinda.
Tekst: Ilona Jaworska
Zdjęcia: Laura Osakowicz