Kobieta Hiller Bartley to kobieta zawadiacka i nieprzewidywalna. Projektantki Luella Bartley i Katie Hiller spotkały się w latach 90 w Londynie i od tej pory są nie tylko najlepszymi przyjaciółkami, ale i współpracownikami. Stworzona przez nie luksusowa marka Hillier Bartley, którą charakteryzuje ręczne krawiectwo, pełna jest nonszalanckiego uroku, satynowych sukienek i wymyślnych akcesoriów. Inspiracjami dla projektantek są ikony, m.in David Bowie, Oscar Wilde czy Francis Bacon. Swoją silną pozycję na rynku ready-to-wear marka przypieczętowała w 2008 nagrodą w kategorii Projektant Roku na gali British Fashion Awards, zarazem była jedną z najgorętszych na liście pokazów podczas London Fashion Week, aż do gwałtownego zawieszenia działalności z powodu problemów z włoską produkcją.
I choć obie współpracę zaczęły już w 1990 roku gdy Hillier ręcznie tworzyła akcesoria, m.in paski wyszywane koralikami dla Bartley, która pracowała i tworzyła kolekcje dla Marc by Marc Jacobs, ponownie postanowiły połączyć siły w 2013 roku. A że ich wspólna praca okazała się sukcesem, Bartley tak jak poprzednio zajęła się projektowaniem, podczas gdy Hillier została dyrektorem kreatywnym. Cztery, wspólnie stworzone kolekcje dla Marc by Marc Jacobs, które wkrótce stały się jedną linią – Marc Jacobs zaraz na początku 2015 roku, pozwoliły im rozwinąć skrzydła, nabrać pewności i doświadczenia oraz odkryć, czego tak naprawdę chcą.
Pewnego dnia Hillier stwierdziła, że tak owocna współpraca powinna zaprowadzić do stworzenia kompletnej kolekcji: butów, akcesoriów a także… ubrań, czego od dawna im brakowało. Wspólna praca w duecie przynosiła o wiele więcej satysfakcji, ale też okazała się bardziej ekscytująca. Po krótkiej przerwie, ponownie w 2015 pojawiły się, tym razem tworząc pod szyldem własnej, unikatowej i ekskluzywnej marki- Hillier Bartley. Założenie było proste- połączenie mody kobiecej jak i męskiej, w którą tchnięto angielskiego ducha, zestawienie arystokracji z kulturą uliczną. Najlepszy dowód? Pierwsza kolekcja na sezon jesień/zima 2015, tak różnorodna a jednocześnie wyraźnie oparta na subkulturze brytyjskiej muzycznej ikony Iana McCulloch. Jak przyznaje Bartley, na początku chciały tylko szyć i projektować płaszcze, ponieważ sama nie przepada za sukienkami. Brytyjski ekscentryzm jest silnie widoczny w kolejnych projektach, czego dowodem jest druga kolekcja – marka wreszcie stała się charakterystyczna i rozpoznawalna. Główną rolę odgrywa tu tkanina oraz prosta, klasyczna linia skupiona wokół angielskiego krawiectwa.
Filozofia? Hillier zawsze chciała dać kobietom poczucie swobody, luzu i pewności w męskich ubraniach, co udało im się także dzięki akcentom w najnowszej kolekcji na wiosnę 2017 – długie kimona, krótkie kurtki w różowo-niebieskie nadruki inspirowane Davidem Bowie. Ukochane przez klientki jedwabne sukienki z długimi rękawami, szale z frędzlami (przewiązywane także w pasie), kolorowe, jaskrawe pióra, satyna, szerokie spodnie z wysokim stanem, czy w końcu biały, prosty garnitur w różowe okienka, jakiego nie powstydziłby się sam Manolo Blahnik. Cały pierwszy sezon w całości został wyprodukowany w Wielkiej Brytanii, jednak od pewnego czasu produkcja kurtek została przeniesiona do Włoch, by były bardziej kobiece, delikatne i miękkie, zachowując przy tym wygodę i męski sznyt.
Tak naprawdę kluczem do sukcesu marki Hillier Bartley jest przyjaźń projektantek, które tworzą ubrania dostosowane do potrzeb nowoczesnych kobiet – eleganckich, ekskluzywnych, ale i zabieganych, gdzie wygoda odgrywa istotną rolę.
Tekst: Marlena Wysocka
Kolaże: Laura Osakowicz