Tworzone od niemal 18 lat kolekcje Chanel Métiers d’Art to swoisty hołd dla francuskich projektantów i znawców mody, a jednocześnie tworzenie wyjątkowego dialogu między wielkim domem mody, a rzemieślnikami: hafciarzy, pracowników zajmujących się piórami, szewców, kapeluszników czy twórców rękawiczek z siedzibą w Paryżu, Francji czy we Włoszech. Prezentowane w grudniu, poza oficjalnym kalendarzem pokazów, kolekcje Ready-to-Wear są dla Chanel zawsze wyjątkowe i powiązane z historia bądź bieżącymi wydarzeniami związanymi z domem mody.
Prawdziwe święto kobiecości – najnowsza kolekcja francuskiego domu mody Chanel Métiers d’art 2020/21 nie mogła odbyć się w bardziej odpowiednim miejscu, jak Zamek w Chenonceau, którego historia, równie jak i historie zamieszkujących i panujących w nim bohaterek w niezwykły sposób przeplatała się z życiorysem Gabriellę Chanel. Zamek, w którym zamieszkiwały silne i niezależne kobiety, w tym Diane de Poitiers czy Katarzyna Medycejska, a w którego godle przyjętym przez Katarzynę z rodu Medyceuszy znajdował się złoty monogram z dwóch złotych, splecionych ze sobą liter „C”, był renesansową inspiracją dla Coco przy tworzeniu własnego domu mody.
Nic więc dziwnego, że najnowsza kolekcja Métiers d’art 2020/21 zaprezentowana wśród korytarzy majestatycznego zamku jest nad wyraz szykowna: pełna renesansowych, eleganckich, szyfonowych czarnych sukni, misternie haftowanych tweedów, przytulnych, grubych swetrów i lśniących, balowych pantofli z czarnym zakończeniem. Nie zabrakło także współczesnych akcentów, takich jak bogato zdobionych perłami i kamieniami kurtek skórzanych czy pikowanych mini – torebek zawieszonych na szyi bądź przewieszonych zawadiacko cross body. Całość dopełniał odważny, wyrazisty make-up, w którym prym wiodło ponadczasowe smokey-eye. Od dawna w projektach Chanel przewijają się bowiem koronkowe kryzy i charakterystyczna estetyka poszczególnych, bogato zdobionych elementów biżuterii. W głębi duszy Zamek położony nad Loarą niewątpliwie jest nieodłączną częścią historii Chanel.
W 1936 roku Gabrielle Chanel napisała nawet artykuł o kobietach tamtej epoki, w którym wyraziła swój wielki podziw, ale i współczucie dla kobiet, które żyły od François I er do Ludwika XIII, które jej zdaniem były przepełnione prostotą i majestatem, zaś przeciążone spoczywającymi na nich obowiązkami.
W wielkiej, pałacowej galerii – miejscu, w którym odbył się pokaz, na posadce przewija się czarno-biały motyw w kratkę, przypominający grę w warcaby. Motyw ten pojawia się także na tweedach, cekinowych mini-spódniczkach, a także na długiej spódnicy z geometrycznego tweedu z frędzlami, zestawioną z eleganckim, czarno-białym żakardowym swetrem. Długi płaszcz z czarnego aksamitu symbolizuje żałobę Katarzyny Medycejskiej, która po śmierci króla Francji Henryka II ubierała się wyłącznie na czarno. Ciepłe odcienie obszernych, tweedowych peleryn nawiązują do słynnych gobelinów zamku, zaś kwiaty z dwóch ogrodów, m.in. jednego stworzonego przez Diane de Poitiers, a drugiego przez Katarzynę Medycejską, znajdujących się po obu stronach zamku, zainspirowały liczne i bogato zdobione hafty kwiatowe na szerokiej klapie marynarki i wieczorowych sukniach.
W tegorocznej odsłonię kolekcji Métiers d’art na sezon 2020/21 rzemieślnicy francuskiego domu mody spełniają oczekiwania znacznie bardziej, niż dotychczas, tworząc renesansową, pełną przepychu i splendoru kolekcję. Wśród wspaniałych kreacji znalazła się m.in. długa, czarna koronkowa sukienka złożona z kratownic z ćwiekami uszyta przez Lemarié, wraz z górą sukienki z adamaszku, w całości wyszywanej przez Lesage, dwukolorowe, błyszczące srebrne sandały na platformie i zwężane czarne botki z zakładanymi mankietami i szpilkami od Massaro, a także pełny rozmachu, duży czarny kapelusz Maison Michel. Atelier Montex zadbało zaś o wykonanie haftów z zamku w stylu dziecięcej zabawki, przez co w kolekcji powstał zapierający dech w piersiach miks, zawieszony gdzieś pomiędzy epoką renesansu a romantyzmu, pomiędzy odważnymi, rockowymi kreacjami, a dziewczęcymi sukienkami i swetrami – wszystko to tworzy spójną kolekcję, której nie powstydziłaby się sama Coco.
Tekst: Marlena Wysocka
Zdjęcia: materiały prasowe