Pełna kontrastów kolekcja Chanel Fall-Winter 2021/22 Ready-to-Wear, stanowiąca prawdziwą mieszankę beztroskiej atmosfery wakacji na nartach oraz chłodnego, paryskiego szyku od lat 70. XX wieku do teraz daje swój wyraz nie tylko w tweedach i delikatnych szyfonach przeplatanych z garniturem z granatowego lureksu, warstwami frędzli, norweskimi swetrami czy spodniami narciarskimi zestawionymi z krótkimi, przyciętymi kurtkami, ale przede wszystkim w akcesoriach. Powiedzmy sobie szczerze – nikt nie tworzy takich akcesoriów, jak Chanel. A jeśli mowa o akcesoriach, nie można zapomnieć o kultowych torebkach tego francuskiego domu mody.
Tym razem, niezwykle figlarna kolekcja rzuciła światło dzienne na legendarny klub nocny Castel, a paryski glam z lat 70. przenika całą kolekcję na wskroś – są więc perły, pióra, cekiny i żywe kolory. Jeśli chodzi o torby, wykonane z różnorodnych materiałów i bogato zdobione, w myśl zasady: więcej znaczy więcej. Prym wiodą przede wszystkim pikowane modele mini z charakterystycznym logo CC w klasycznej czerni, brązie, ale i odważnej fuksji. Wrażenie z pewnością robi czarna, mini torebka na pasku pokryta puszkiem. W najnowszej kolekcji Ready-to-Wear na jesień-zimę 2021/22, mocno inspirowanej latami 70 nie mogło więc zabraknąć także klasycznych modeli 2.55 w odważnych wariacjach – pastelowo miętowym oraz liliowym tie-dye, a także srebrnym, czy złotym, pokrytym cekinami, zestawionych z monochromatycznymi garniturami. Prawdziwe wrażenie robi cekinowo – tęczowy worek z połyskującym logo, w którym nie sposób nie zostać niezauważonym.
Tekst: Marlena Wysocka
Grafika: Vers-24