Dzień zaczynam od: mocnej kawy.
Energii dodaje mi: każda pozytywna opinia od mojego klienta!
Nie wyobrażam sobie dnia bez: kawy! Jestem od niej uzależniona.
Ulubiona kawa: ostatnio wietnamska.
Najbardziej inspirują mnie: surrealistyczni twórcy – malarze, rzeźbiarze.
Moja pierwsza praca: jako kelnerka.
Gdybym nie była projektantką, zostałabym: śpiewaczką klasyczną 😉
Praca to dla mnie: pasja.
Największe szczęście w życiu daje mi: poczucie, że moje projekty podobają się innym.
Trzy rzeczy, które zawsze mam przy sobie: telefon, klucze do pracowni, czerwona pomadka.
Najlepsza rada, jaką w życiu dostałam: „umiesz liczyć licz na siebie”.
Chciałabym, aby ludzie bardziej zwracali uwagę na: sztukę, która wciąż jest za mało doceniana.
Sukces to dla mnie: możliwość wykonywania pracy, która jest jednocześnie pasją.
Osoba, którą podziwiam: moja babcia.
Najlepszy projekt jaki do tej pory stworzyłam to: trudne pytanie. Staram się, aby każdy kolejny projekt był lepszy od poprzednich.
Polska moda jest: w momencie bardzo dynamicznego rozwoju. Myślę, że idziemy w dobrą stronę.
Bycie projektantem jest: obecnie moim ulubionym zajęciem.
Trend, którego nigdy nie zrozumiem: gołe kostki przy ‑13 stopniach.. brrrr.
Gdybym miała stworzyć kolekcję z innym projektantem, byłby/byłaby to: kolekcja stworzona z Phoebe Philo dla Celine lub kolaboracja z Acne.
Wieczorami najbardziej lubię: spędzać czas z moimi przyjaciółmi, obowiązkowo przy lampce czerwonego wina.
Zanim zaczęłaś studiować projektowanie ubioru, skończyłaś architekturę krajobrazu. Dlaczego w końcu postawiłaś na modę?
Moda od zawsze była moją pasją, ale długo się przed nią broniłam. Gdy wybierałam studia uważałam, że kierunek, na który aplikuję jest po prostu przyszłościowy, więc ten wybór mi się opłaci. Mimo to myśli o modzie cały czas pojawiały się w mojej głowie. W końcu, gdy już kończyłam architekturę, zdecydowałam, że muszę spróbować.
Twoje projekty to nie tylko biżuteria, ale także piękne ubrania i dodatki. Którą z tych rzeczy lubisz projektować najbardziej?
Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie jednoznacznie, bo naprawdę uwielbiam projektować zarówno biżuterię, jak i ubrania oraz dodatki. Procesy projektowania każdej z tych rzeczy bardzo się od siebie różnią, ale ze wszystkich czerpię ogromną przyjemność.
Najbardziej rozpoznawalne projekty marki KOPI to biżuteria w kształcie dłoni i oczu. Skąd czerpałaś inspiracje?
Inspirację czerpię głównie ze sztuki. Przede wszystkim z rzeźby oraz malarstwa. Bardzo inspiruje mnie też biżuteria vintage.
Do tej kolekcji najbardziej zainspirowała mnie twórczość Elsy Schiaparelli, która często w swoich pracach wykorzystywała motyw rąk i oczu.
Finalnie kształt dłoni, który był motywem przewodnim kolekcji, to po prostu moja własna dłoń.
Co jest dla Ciebie najważniejsze przy tworzeniu nowej kolekcji?
To jest proces, w którym tak naprawdę każdy etap jest bardzo istotny. Począwszy od poszukiwania inspiracji, przez dopasowywanie kolekcji do panujących trendów, aż po dobór formy, materiałów i dopracowywanie projektów ostatecznych. Wszystko musi być precyzyjnie dobrane, perfekcyjnie wykończone, bo przecież finalnie produkt trafia do klientów, którzy potrafią bezbłędnie ocenić czy projektant się starał, czy wykonał robotę „po łebkach”.
Jakie są najtrudniejsze rzeczy w projektowaniu biżuterii?
Przede wszystkim aspekty techniczne, na które nie ma się zbyt dużego wpływu. W tej pracy czasami potrzeba anielskiej cierpliwości!
Ostatnio zdradziłaś, że jedną z rzeczy, która Cie zainspirowała do nowych projektów był kwiat…anturium. Jak przełoży się to na twoją nową kolekcję, co w niej zobaczymy?
Tak naprawdę kolekcja inspirowana była wieloma rzeczami. Dużą inspiracją były motywy roślinne, surrealistyczne formy nawiązujące do rzeźb Hansa Arpa, czy kolażowych wycinanek Mattisse’a. Wszystkie te inspiracje znalazły swoje odbicie w kształtach biżuterii, którą stworzyłam. To projekty bardzo mocne, wyraźne.
Rynek obecnie jest trudny dla młodych projektantów, a mimo to Twoich projektów widzimy coraz więcej. Czy są zasady, których trzeba przestrzegać, aby utrzymać się w tych niełatwych dla mody czasach?
Nie zastanawiam się, czy rynek jest trudny, czy łatwy. Ja po prostu robię swoje i cały czas idę do przodu. Myślę, że to najlepsza droga. Jeżeli skupiamy się na przeciwnościach, nigdy tak naprawdę nie zobaczymy możliwości, które mamy przed sobą.
Gdybyś mogła wskazać swój największy jak do tej pory sukces, co by to było?
Zdecydowanie założenie własnej marki. Dało mi to poczucie wolności w tworzeniu i otworzyło wiele drzwi, o których istnieniu wcześniej nie miałam pojęcia.
Dla kogo jest biżuteria KOPI?
Moje klientki to kobiety w różnym wieku, ale coraz częściej przychodzą do mnie także panowie. Myślę, że każdy znajdzie tu coś dla siebie.
Gdzie widzisz siebie i swoją markę za 10 lat?
Paryż lub Nowy Jork. Marka będzie się nieustannie rozwijać, więc możliwe, że za 10 lat będę w tych dwóch miejscach jednocześnie.
Zbliżają się Twoje urodziny, czego redakcja i czytelnicy VERS-24 mogą Ci życzyć z tej okazji?
Aby każda kolejna kolekcja była lepsza od poprzedniej. No i po prostu dużo szczęścia, na co dzień. Tylko nie pytajcie ile mam lat 😉
Rozmawiała: Martyna Urbańska
Zdjęcia: Laura Osakowicz