Jeśli należysz do tych szczęśliwców, którzy swoją codzienną pracę mogą wykonywać w zaciszu własnego domu, zapewne zminimalizowałaś, bądź zrezygnowałaś w ogóle ze swojego codziennego makijażu. Taki detoks od makijażu może dać nam naprawdę bardzo wiele, przekonaj się dlaczego.
Makijaż twarzy bez wątpienia nas ‘upiększa’ – wyrównuje koloryt cery, zmniejsza widoczność wyprysków i przebarwień, a umiejętne konturowanie twarzy uwypukla i ukrywa to, co uchodzi w naszej kulturze za mniej lub bardziej pożądane. Niestety, ten sam makijaż może zrobić nam wiele złego, i to nie tylko na powierzchni skóry ale także… w głowie. O co chodzi?
Detoks od makijażu – po pierwsze: samoakceptacja
Przez codzienne robienie mocnego makijażu może zacząć wydawać się nam, że bez makijażu wyglądamy o wiele gorzej. To bardzo złe podejście, które może doprowadzić nas do negatywnej spirali myśli, a nawet depresji. Całkowity detoks od makijażu, na przykład na dwa tygodnie, pozwoli nam nabrać do tego zdrowego dystansu i, być może, na nowo zaakceptować swoje worki pod oczami czy blizny po trądziku.
Wiele kobiet nie pokazuje się bez makijażu nawet swoim najbliższym – to również bardzo złe zachowanie, które może skutkować poczuciem, że bez makijażu nie jesteśmy wystarczająco dobre, a świecące się czoło albo zaczerwieniona skóra sprawia, że jesteśmy mniej warte. To wszystko nieprawda! Makijaż ma sprawiać, że nasza cera jest jednolita, a oczy bardziej widoczne, ale nigdy nie powinnyśmy warunkować od niego swojej pewności siebie i poczucia własnej wartości.
Detoks od makijażu – po drugie: odpoczynek skóry
Skóra za brak makijażu również nam podziękuje, a w dodatku mocno się nam odwdzięczyć! Wieloetapowy, kryjący makijaż zapycha ją. W przypadku cery tłustej – może to namnażać ilość bakterii i powodować nowe wypryski, a przykrywanie problemu pudrem tylko go wzmaga. Cera sucha co prawda jest dzięki temu odizolowana od świata zewnętrznego, ale wkrótce także zaczyna się mocniej przesuszać i szarzeć. A to prosta droga do przedwczesnych zmarszczek.
Samo robienie makijażu, na przykład kremem BB i CC albo kosmetykami mineralnymi, nie sprawia tak wielkiego kłopotu cerze. Gorzej, jeśli nawet lekki makijaż nie jest odpowiednio i każdorazowo zmyty z jej powierzchni. W tym przypadku nawet cała następująca po tym pielęgnacja nie pomoże. Demakijaż musi być po prostu sumienny i dokładny. Robiąc detoks od makijażu, mamy ten problem z głowy. Wystarczy, że umyjemy buzię lekką pianką i ją stonizujemy.
Detoks od makijażu – po trzecie: regeneracja skóry
Co więcej, nie nakładając codziennie makijażu na twarz mamy miejsce na to, aby, także podczas dziennej pielęgnacji, dodatkowo ją odżywić i dostarczyć jej aktywne składniki. W końcu aplikując make-up zawsze martwimy się o to, aby krem pod makijaż nie był zbyt ciężki i nie sprawił, że podkład lub puder zważą się w ciągu dnia. Jest to więc doskonały moment na to, aby dodatkowo zregenerować skórę nakładając produkty z kwasami, ceramidami, a nawet serum olejowe, także na dzień.
Zdarza się, że makijażem przykrywamy problem, który pod jego wpływem tylko narasta. Może okazać się, że już po dwutygodniowym detoksie od makijażu wcale nie będziemy go już potrzebować (albo będziemy potrzebować o wiele mniej), bo skóra zregeneruje się na tyle, że niedoskonałości nie będą nam już dokuczać. Albo po prostu wreszcie zaakceptujemy ją taką, jaka jest.
Tekst: Vers-24