Klaudia: Wiem, wiem, mieliśmy rozmawiać o zmarszczkach, ale nastąpiła nieoczekiwana zmiana planów. Zima nie jest dla mnie łaskawa, moje problemy ze skórą wyjątkowo się pogorszyły, szczególnie w kwestii grzbietów dłoni, więc pomyślałam, że to doskonały temat do naszej drugiej rozmowy o skórze. Zwłaszcza, że to nie tylko mój problem. Z tą dolegliwością w dzisiejszych czasach zmaga się duża część społeczeństwa – zarówno dorośli, jak i dzieci – i niestety, nie ma na to lekarstwa. Mówię o Atopowym Zapaleniu Skóry, w skrócie AZS.
“24% naszej populacji choruje na różne postacie atopii i nie jest to wyłącznie skóra atopowa”.
prof. Kaszuba: Choroby atopowe są bardzo częste we współczesnym świecie. Występują w różnych postaciach klinicznych i dotyczą około 20 – 24% społeczeństwa. Warto pamiętać, że te 24% naszej populacji choruje jednak na różne postacie atopii i nie jest to atopia skórna. Do chorób atopowych należą między innymi: astma oskrzelowa, katar sienny, atopowe zapalenie spojówek.
Klaudia: Ale kiedyś chyba nie było AZS?
“AZS, choroba uważana za chorobę cywilizacyjną, jest na pewno związana genetycznym defektem bariery skórnej”.
prof. Kaszuba: Od kilkudziesięciu lat, obserwujemy systematyczny wzrost zachorowań związanych z działaniem czynników zewnątrzpochodnych. AZS, choroba uważana za cywilizacyjną, jest na pewno wyznacznikiem upośledzonej bariery naskórkowej – bariery, której wrażliwość na działanie czynników środowiskowych, zewnątrz-ustrojowych i czynników drażniących w postaci wełny, barwników tkanin, sztucznie barwionych włókien i chociażby smogu, jest znacznie większa. Te czynniki cywilizacyjno-środowiskowe mają duży wpływ na rozwój AZS. Ponieważ nieustannie się nasilają, to częstość zachorowań rośnie.
Klaudia: A jaki wpływ na rozwój AZS ma nasz wiek? Czy ta choroba rozwija się u dorosłych częściej niż u dzieci?
prof. Kaszuba: Atopowe zapalenie skóry może się rozwinąć w każdym wieku – to zależy od tych czynników wyzwalających, których przewaga następuje w pewnych okresach życia. Ale najczęściej początek choroby obserwujemy u dzieci od 2–3 miesiąca życia.
Klaudia: Czy to znaczy, że AZS możemy określić mianem choroby dziecięcej?
prof. Kaszuba: Tak. Początek choroby w większości przypadków notuje się w dzieciństwie, do 1 roku życia, a do 5 roku życia choruje około 90% dzieci. Jedynie w 10% przypadków choroba rozpoczynać się może w wieku dorosłym. Tak jak u Ciebie.
Klaudia: Wiesz Tato, ja się nawet zaczęłam zastanawiać, czy to schorzenie mogło się pogłębić dlatego, że niedawno urodziłam córkę?
“Przyczyn atopowego zapalenia skóry jest wiele. To mogła być zmiana sposobu odżywiania, pielęgnacji, mogły się też do rozwoju objawów przyczynić zmiany hormonalne w ciąży”.
prof. Kaszuba: Mogło, ale nie musiało, ale jeśli się zaczęło, to znaczy, że miałaś już predyspozycje i jakiś czynnik to wyzwolił. Przyczyn atopowego zapalenia skóry jest wiele. To mogła być zmiana sposobu odżywiania, pielęgnacji, mogły się też do pobudzenia tego przyczynić hormony. A poza tym jako dziecko już miałaś inne alergie – na roztocza, pyłki…
Klaudia: …i alergie skórne!
prof. Kaszuba: Tak, ale nikt jeszcze wtedy nie rozpoznał AZS, bo ono może występować w bardzo nasilonym obrazie klinicznym, bardzo ciężkim i też bardzo lekkim, gdzie są tylko dwa lub nawet jedno suche, rumieniowe ognisko na rączce lub nóżce dziecka.
Klaudia: Jaki jest pierwszy objaw AZS u dziecka, niemowlęcia? Po czym świeżo upieczeni rodzice mogą rozpoznać atopowe zapalenie skóry u swojego dziecka?
prof. Kaszuba: Atopowe zapalenie skóry i objawy tej choroby w pierwszej fazie, często nie są rozpoznawane przez rodziców. Pierwszym objawem są czerwone policzki. Moi pacjenci, rodzice, często się cieszą, że ich dzieci mają takie rumiane policzki, a ja im wtedy mówię, że jeśli chodzi o kondycję skóry, to nie najlepiej wróży. Ponieważ różowe, zaczerwienione i troszkę wysuszone, grudkowe policzki u dzieci, są często pierwszymi objawami atopowego zapalenia skóry, czyli skazy białkowej.
Klaudia: Zaraz, to znaczy, że AZS jest skazą białkową? A czy skaza białkowa to nie jest jedynie alergia na nabiał? Nigdy nie utożsamiałam skazy z AZS.
prof. Kaszuba: To jest to samo, tylko, że u dzieci ta skaza jest nazywana białkową, ponieważ w 1 roku życia stwierdza się w około 30–35% przypadków, alergię na alergeny mleka krowiego albo na alergeny jajka kurzego – białka typu zwierzęcego. W zasadzie badanie tej alergii, w postaci sprawdzania obecności przeciwciał we krwi, trzeba by przeprowadzać u każdego dziecka i jeśli rzeczywiście przeciwciała walczące z alergią będą widoczne, to wtedy te pokarmy należałoby odstawić natychmiast. Ale lekarze w Polsce, pediatrzy, alergolodzy, dermatolodzy także, jeżeli wystąpią pierwsze objawy skazy białkowej, atopowej (albo tzw. skazy wysiękowej), od razu odstawiają mleko u dzieci, których matki nie karmią piersią. I tak jest do 3 roku życia. Chociaż alergia, na te alergeny mleka, najczęściej ulega wygaszeniu. Mówimy, że rozwija się tolerancja na mleko krowie do końca 1, 2 roku życia maksymalnie, później dzieci nie mają już tej alergii, ale te alergeny są dalej i dalej dzieci są często przez to źle karmione, niedożywiane. Jeśli matka ma pokarm i karmi dziecko piersią, to bardzo dobrze, ponieważ jest to najzdrowszy pokarm i dzieci karmione piersią rzadziej rozwijają, nawet jak mają predyspozycje, skazę białkową, czyli Atopowe Zapalenie Skóry.
Klaudia: A co z jedzeniem? Czy są takie potrawy, których należałoby unikać, aby nie wywoływać albo zaostrzyć AZS?
prof. Kaszuba: Z reguły zaleca się ograniczenie, i to na dość długo, tych pokarmów, które wyzwalają nadmierne ilości histaminy i przez to działają drażniąco na skórę. Do nich zaliczamy ostre przyprawy, keczupy, musztardy, chrzany, wyroby czekoladowe, kakaowe, chipsy, słodkości, kwaśne zupy, kiszone ogórki, kiszoną kapustę, owoce cytrusowe.
Klaudia: Czyli większość najlepszych rzeczy.
prof. Kaszuba No właśnie, te rzeczy, które są często uwielbiane, zarówno przez dzieci, jak i dorosłych, trzeba całkowicie wykreślić z jadłospisu. I to szczególnie w pierwszych latach. Niektórzy mają skazę bardzo długo i nasila się ona po zjedzeniu właśnie tych produktów. Ale pacjenci sami o tym wiedzą. Zauważają pewną regułę związaną z samopoczuciem i odżywianiem. Jak później do mnie przychodzą na wizytę, to często mówią: “tak, pogarsza mi się, jak zjem czekoladę”, “pogarsza mi się, jak zjem zupę pomidorową”.
Klaudia: Tato, a jak jest z lokalizacją stanów zapalnych? Mogą pojawić się one na całym ciele, czy raczej są takie miejsca typowe, w których przeważnie się pojawiają?
prof. Kaszuba: AZS rozpoznaje się na podstawie specjalnych kryteriów. Pierwszym jest nawracający stan zapalny i zmiany skórne o typowym umiejscowieniu – u malutkich dzieci na twarzy, rączkach, policzkach. Później ta lokalizacja zmienia się również na typową, dotyczącą fałdów skóry, zgięć nadgarstkowych, łokciowych, podkolanowych. Z ciekawostek – okolica pieluszkowa u dzieci jest całkowicie wolna od zmian, w miejscu pod pieluszką nigdy nie ma objawów AZS.
Klaudia: Może dlatego, że jest nieustannie smarowana, nawilżana kremami?
prof. Kaszuba: Tu dotknęłaś istoty sprawy. Na pewno nawilżanie ma na to ogromny wpływ. Ty, żeby nie mieć żadnego problemu, musiałabyś cały dzień leżeć w wannie pełnej kremu.
Klaudia: Tak jak Kleopatra, tyle, że ona kąpała się w mleku i nie musiała pracować.
prof. Kaszuba: Wiesz, czasem dobrze jest sobie zrobić chwilę przerwy i złapać oddech, a nie pracować non stop. Skóra również potrzebuje odpoczynku.
Klaudia: I kto to mówi? Ale wracając do naszej rozmowy, przez cały czas analizuję sobie w głowie, jak to jest u nas w rodzinie. Skąd ta choroba wzięła się u mnie.
“Atopos po grecku oznacza dziwny. Ten źródłosłów jest naprawdę zasadny, bo w przypadku AZS wszystko jest dziwne – od dziwnego umiejscowienia ognisk chorobowych aż po dziwne objawy”.
prof. Kaszuba: Atopos po grecku oznacza dziwny. Ten źródłosłów jest naprawdę zasadny, bo w przypadku AZS wszystko jest dziwne – od dziwnego umiejscowienia ognisk chorobowych aż po dziwne objawy. Bardzo często towarzyszą mu duży świąd, wręcz przechodzący w ból, pieczenie. One powodują odruch drapania, a drapanie powoduje uszkodzenie naskórka i zasiedlanie skóry przez gronkowce. Gronkowce jeszcze bardziej nasilają świąd i tak się tworzy błędne koło w AZS, które trudno jest przerwać. I dodatkowo ten czynnik genetyczny – w rodzinach często występują inne choroby atopowe, np. katar sienny, astma oskrzelowa, u wujków, u babć, u dziadków – może spowodować zupełnie inną chorobę z kręgu atopii. Twoja Mama miała alergie na pyłki i to już wystarczyło, żeby u ciebie pojawiło się AZS.
Klaudia: Za wszystko odpowiadają geny. Ale naprawdę zwykła alergia u mojej Mamy mogła przekształcić się w AZS u mnie?
prof. Kaszuba: Tak, mechanizm powstawania chorób z kręgu atopii jest taki sam. Odpowiedzialne za nie są przeciwciała klasy IgE, tzw. reaginy atopowe. I te reaginy atopowe mogą być swoiste dla określonego problemu, na przykład jeden organizm, który kicha, produkuje przeciwciała – reaginy atopowe przeciwko pyłkowi brzozy. Dlatego można spróbować odczulania, jeśli się wie, na co się jest uczulonym. W przypadku AZS nie odczulamy, bo to niewiele daje, ale już w astmie oskrzelowej i katarze siennym tak. Często jest tak, że AZS niestety u niektórych dzieci, dorosłych również, współistnieje z astmą, z katarem siennym i wtedy mówimy “AZS + katar sienny” albo “AZS + astma”. I w tych przypadkach możemy przeprowadzić odczulanie. Uważamy, że AZS u małych dzieci jest często pierwszym objawem, pierwszym krokiem tzw. marszu atopowego.
Klaudia: A co to jest marsz atopowy? Brzmi bardzo ponuro.
prof. Kaszuba: Marsz atopowy polega na tym, że malutkie dziecko może mieć na początku tylko predyspozycje do atopii, niewielkie zmiany, szorstkie, czerwone policzki, po czym z tego wyrasta w 3–4 roku życia. Mówimy, że skaza się wygasza. I może się ona wygasić u większości dzieci całkowicie, jeśli zastosujemy odpowiednią dietę, pielęgnację i zalecenia lekarza. Ale samych genów nie wygasimy. Organizm pewne dziedziczone skłonności ma nadal, co może zaowocować tym, że w 6 roku życia dziecko zaczyna kichać na pyłki traw, pyłki brzozy, na pyłki ziół, a więc dostaje kataru siennego. Choruje zresztą na to Marcin [mąż Klaudii, syn profesora Kaszuby], przecież oboje jesteście alergikami. I dlatego nasza mała Laura też będzie, bo tak działa genetyka – ATOPIK + NIE ATOPIK = MAŁY ATOPIK, ATOPIK + ATOPIK = WIELKI ATOPIK. I teraz ten marsz idzie dalej, skaza się wygasza, może być bardzo niewielka. Nie ma żadnych objawów przez 3–4 lata, a w 7 roku życia dziecko dostaje nagle kataru siennego, zaczyna kichać. Są to salwy kichania najczęściej w okresie pylenia, czyli w okresie od połowy maja do końca lipca. To jest typowe. Niektórzy mają tak przez cały okres, przez cały rok kichają, ale wtedy mają alergię na kurz domowy, jego roztocza, które są wszechobecne.
Klaudia: O! Jako dziecko miałam straszliwą alergię na kurz domowy.
prof. Kaszuba: No właśnie, i popatrz, do 12 roku życia ten katar przestał Ci dokuczać, sam się wygasił. Ale niestety się przekształcił, zaczęłaś chorować – wiązało się to z pewnym obniżeniem odporności, które często przeradza się w astmę oskrzelową i dziecko zaczyna się dusić. Pod wpływem tych samych alergenów, czyli tych pyłków, roztoczy, dziecko zaczyna mieć skurcz oskrzeli i charakterystyczną duszność wydechową. I tak zaczyna się astma. Ale równie dobrze może się to skończyć w wieku 17–18 lat. Zresztą w ogóle atopia ma tendencję do cofania się z wiekiem, ale trzeba pamiętać, że skóra atopowa może nagle wrócić. Oczywiście zawsze jest jakaś racjonalna przyczyna – zapomnimy, że coś nas kiedyś uczulało, albo rodzice zapomną o wczesnych nietolerancjach dziecka i nagle podadzą dziecku do zjedzenia kawałek czekolady, albo dziecko się czymś zestresuje, bo stresy mają ogromny udział w rozwoju alergii, świądu i zmian skórnych. Stres jest ważnym czynnikiem wyzwalającym, obecnie uważa się nawet, że stres matki w ciąży, może skazę atopową.
Klaudia: To jest straszne. Czyli to wyciszenie tej alergii w wieku takim dojrzewającym 17–18 lat jest uwarunkowane genetycznie?
prof. Kaszuba: Tak, bo przebieg samej alergii też jest uwarunkowany genetycznie – jedna osoba może mieć defekt jednego białka naskórkowego, a druga może mieć defekt wielu białek naskórkowych, a jest ich wiele. A więc płaszcz lipidowy skóry jest upośledzony i naturalny czynnik nawilżający NMF (Natural Moisturizing Factor) jest również uszkodzony, ponieważ zawiera mniej naturalnych ceramidów, wosków, czy steroli.
Klaudia: Tato poczekaj, czy to nie powinno być tak, że albo mamy alergię cały czas, albo po prostu jej nie mamy w ogóle, a nie tak, że raz ją mamy, a raz nie?
“Stres, katar, infekcje, zapalenie gardła, uszu, angina, oskrzeli powodują znaczne nasilenie AZS”.
prof. Kaszuba: Nie, nie, nie! To zależy z jednej strony od stopnia upośledzenia – jeżeli mamy większy stopień defektu genetycznego, to alergia pojawia się częściej i jest ostrzejsza, a z drugiej – od działania i intensywności czynników zewnętrznych. Niebagatelny jest też wpływ innych schorzeń i przypadłości – stres, katar, infekcje, zapalenie gardła, uszu, angina, oskrzeli powodują znaczne nasilenie AZS szczególnie u dzieci.
Klaudia: A jak z profilaktyką? Jak zapobiegać AZS? Można w ogóle?
prof. Kaszuba: Zapobieganie to odpowiednia pielęgnacja, w zasadzie od urodzenia, głównie polegająca na stosowaniu emolientów i humektantów, które zapobiegają utracie wody przez naskórek, jak chociażby wazelina, lanolina i kremy na tej bazie. To również nowego typu emolienty, wchodzące także w skład naturalnego czynnika nawilżającego naszą skórę, które wiążą wodę i zatrzymują ją w naskórku. Bo skóra tych chorych bardzo szybko się wysusza, dlatego uważamy, że emolientacja skóry, natłuszczanie i nawilżanie skóry, musi być robiona u osób ze skłonnością do skazy co 4–5 godzin, szczególnie u dzieci. Czyli co 4–5 godzin skóra tych dzieci, które mają takie skłonności, powinna być nawilżana, bo emolienty nie spełniają swojego zadania powyżej takiego czasu. Jeśli chodzi o dawkowanie maści, to mamy jednostkę opuszkową, czyli ilość kremu wyciśniętą na ostatni paliczek palca – jest to 500 mikrogram, czyli 0,5 grama kremu. Taka ilość wystarczy u dorosłego na posmarowanie dość dużej powierzchni skóry. My operujemy jednostkami właśnie tego typu.
Klaudia: I stosować jak najczęściej?
prof. Kaszuba: Stosować jak najczęściej to jest podstawowa rzecz. Ale kąpiele emolientowe…
Klaudia: To kąpać czy nie kąpać? Jak często?
prof. Kaszuba: Kąpać, ale kąpiel taka musi być emolientowa, kąpiel dwa razy w tygodniu u niemowlęcia to jest maksymalna liczba kąpieli, ale z dodatkiem emolientów. Taką skórę dziecka delikatnie osuszamy ręcznikiem bawełnianym, nie wełną, nie sztucznym włóknem i od razu ją nawilżamy emolientem, jak jest jeszcze delikatnie wilgotna. Bo wtedy właśnie zatrzymujemy tę wodę w naskórku. Kąpiel nie powinna trwać długo, maksymalnie 10 minut, i nie może być gorąca ani zimna, najlepiej w w letniej wodzie 27 st. C
Klaudia: Taka chłodna woda?!
prof. Kaszuba: No 28 st. C…
Klaudia: Ja Laurę kąpię w 37 st. C!
prof. Kaszuba: Nie, to nie jest dobra temperatura, bo zwiększa ona wydzielanie potu.
Klaudia: Ale taką temperaturę, jako odpowiednią, pokazuje mi dziecięcy termometr do kąpieli.
prof. Kaszuba: Dla zdrowego dziecka – oczywiście, natomiast jeśli ma skłonności do atopii powinna być trochę niższa. Oczywiście, nie można jej od razu teraz schłodzić, ale stopniowo schodzić do nieco niższych temperatur.
Klaudia: Skoro jesteśmy przy temacie niemowląt – ponoć metoda porodu ma bardzo duży wpływ na przyszłą kondycję skóry dziecka, a tę naturalną uważa się za najkorzystniejszą?
prof. Kaszuba: Oczywiście, że taka jest. Bo jest to kontakt z naturalnymi drogami matki, zdrową florą bakteryjną, która jednocześnie daje dziecku naturalną odporność. Dlatego bardzo się cieszę, że mogłaś bez problemów rodzić tą metodą.
Klaudia: I z Laurą nie mam problemu, jeśli chodzi o jej skórę. Oczywiście, nawilżam ją emolientami i smaruję buzię odpowiednim kremem przed wyjściem na dwór.
prof. Kaszuba: I z tego naprawdę należy się bardzo cieszyć, bo teraz tak wiele dzieci ma tego typu problemy, że jest to wręcz ewenement. Tym bardziej, że dotyczy rodziny lekarskiej.
Klaudia: No tak, cieszę się w tym momencie, ale i tak, jak sam wspominałeś, Laura może mieć predyspozycje – uwarunkowanie genetyczne przeze mnie i Marcina.
prof. Kaszuba: Nie może mieć, tylko ma! Ale to nie oznacza, że musi mieć widoczne zmiany skórne, jeśli tylko będziecie odpowiednio postępować. Dziecko musi być ubierane w bawełniane rzeczy, nie może mieć kontaktu z wełną, sztucznymi włóknami, nawet jak się bawi na dywanie, to lepiej na specjalnej macie do tego przeznaczonej. Wy jako rodzice powinniście nosić bawełniane rzeczy, a nie sztuczne włókna, sztucznie barwione, do których dziecko się przytula. Matki się dziwią, jak ja mówię coś takiego, ale to jest właśnie profilaktyka. Ach no i trzeba pamiętać o odpowiedniej diecie. Szczególnie na początku, w początkowych latach życia, czyli wykluczenie tych pokarmów, o których mówiliśmy.
Klaudia: Ostatnio mi powiedziałeś o bananach, że one też mogą pobudzić alergię.
prof. Kaszuba: Banany i owoce cytrusowe są wyjątkowo ryzykowne i mogą spotęgować efekty alergii. Nie mówi się o tym, nie pisze, ale ja uważam, że tak jest. Mam prawo mieć swoje doświadczenia, skoro 46 lat leczę także małych pacjentów.
Klaudia: Nie no, jasne, że tak.
prof. Kaszuba: I wiem o tym, że niektóre zabawki są w tej chwili posądzane o to, że mają związki chemiczne, które nasilają AZS – przede wszystkim bisfenol.
Klaudia: Dlatego na zabawkach teraz są te wszystkie oznaczenia. Przynajmniej w teorii… Dobrze, powiedzieliśmy dużo o profilaktyce, najważniejsza kwestia jednak brzmi: Atopowe Zapalenie Skóry – jak leczyć?
prof. Kaszuba: Leczenie AZS jest złożone i ściśle połączone z profilaktyką. W zasadzie mówimy, że postępowanie powinno być profilaktyczno-lecznicze. We wszystkich konsensusach europejskich i światowych, w przypadku ostrych zmian skórnych, typu wypryski i zapalenia skóry, pierwsze miejsce zajmują sterydy i kortykosterydy miejscowe. I często bez nich nie można sobie poradzić z uspokojeniem AZS, a więc są lekami pierwszego rzutu. Tylko, że są to kortykosterydy o słabej lub umiarkowanej sile działania i są na podłożach emolientowych. A więc powinny być stosowane naprzemian z emolientami i jeżeli choroba ulega wygaszeniu, to powinniśmy je stopniowo ograniczać. Niestety, teraz bardzo trudno jest przekonać rodzica do zastosowania w początkowym etapie sterydów, jest tzw. sterydofobia, ludzie się boją powikłań posterydowych u dzieci.
Klaudia: A poza tym steryd uzależnia, prawda?
“Odpowiednie leczenie atopowego zapalenia skóry w okresie ostrym, zapalnym sterydami jest jak najbardziej wskazane”.
prof. Kaszuba: Nie uzależnia, jeśli pacjent jest odpowiednio leczony i steryd jest odpowiednio stosowany, wtedy nic się nie stanie. Oczywiście, nie można ich stosować na twarz, powieki, w fałdy skórne, gdzie mogą wywołać rozstępy skórne i nadmierne owłosienie, tam gdzie wchłaniają się dużo mocniej. A więc odpowiednie leczenie atopowego zapalenia skóry sterydami jest jak najbardziej wskazane, ale szybko z niego się wycofujemy i przechodzimy do leczenia miejscowego, do stosowania emolientów, ale także do stosowania tzw. zewnętrznych immunomodulatorów, czyli leków które nie są sterydami. W tej chwili uważamy, że one nie mają w zasadzie poważniejszych skutków ubocznych, natomiast bardzo korzystnie wpływają na skórę, można je stosować na twarz, można je stosować w fałdy. Te substancje czynne nazywają się takrolimus i pimekrolimus.
Klaudia: A czy witaminami też możemy sobie pomóc?
prof. Kaszuba: Witaminy w tym przypadku nie są aż tak istotne. Jak już skóra jest zdrowa, profilaktycznie możemy stosować kremy z witaminami A, C, E, bo są to związki, które działają jak antyoksydanty, pomagają między innymi w przeciwdziałaniu skutkom procesów starzenia się skóry. Natomiast w leczeniu atopowego zapalenia skóry jest teraz moda na tzw. mokre opatrunki. Na duży stan zapalny skóry stosuje się mokrą bawełnianą szmatkę, okład taki, taki mokry opatrunek.
Klaudia: I to działa?
prof. Kaszuba: Ogranicza stan zapalny i nieco łagodzi świąd skóry, na chwilę oczywiście, bo jak tylko wyschnie, to dyskomfort i swędzenie pojawiają się z powrotem. No ale przy tych ostrych stanach, to na pewno mogą przynieść ulgę. Jednak w leczeniu AZS nie mówimy wyłącznie o leczeniu miejscowym, zewnętrznym, istnieje wiele leków o działaniu ogólnym, systemowym, ale chyba nie będziemy o nich mówić, bo jest to bardzo szeroki zakres. Oprócz leków o silnym działaniu immunomodulującym, immunosupresyjnym, które wyciszają stany zapalne, w tej chwili wchodzą do leczenia jedne z najlepszych leków do leczenia atopii, leki biologiczne, leki, które blokują jedynie pojedyncze cytokiny prozapalne, które powodują zapalenie skóry i wyhamowanie tych cytokin łagodzi całkowicie objawy zapalenia. Wystarczy jeden zastrzyk na 2 tygodnie, na miesiąc, żeby złagodzić całkowicie objawy zapalne.
Klaudia: Czy wobec tego można się w zupełności wyleczyć z AZS?
prof. Kaszuba: Niestety skłonność się ma na całe życie – to jest genetycznie uwarunkowana choroba, skaza, i tych skłonności nie da się usunąć. Ale nie może lekarz powiedzieć z całą pewnością matce, że skóry atopowej nie da się wyleczyć, bo jak zmiany ustąpią, to taka matka powie do męża “no widzisz, a on nam mówił, że się nie da wyleczyć, a nasze dziecko nie ma żadnych zmian”.
Klaudia: A to się po prostu wyciszyło.
“Niezależnie od widoczności i dokuczliwości objawów atopowego zapalenia skóry trzeba o siebie dbać, słuchać swojego organizmu, obserwować jego reakcje i regularnie konsultować z lekarzem”.
prof. Kaszuba: Problem skóry atopowej w każdej chwili może wrócić ze zdwojoną mocą, więc niezależnie od widoczności i dokuczliwości objawów atopowego zapalenia skóry trzeba o siebie dbać, słuchać swojego organizmu, obserwować jego reakcje i regularnie konsultować z lekarzem.
Profesor zw. dr hab. Andrzej Kaszuba – Lekarz dermatolog, z wykształcenia i powołania. Wiceprezes Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Dermatologicznego, przewodniczący Oddziału Łódzkiego Polskiego Towarzystwa Dermatologicznego, były Krajowy Konsultant w dziedzinie dermatologii i wenerologii. A także Kierownik Kliniki Dermatologii, Dermatologii Dziecięcej i Onkologicznej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, Ordynator Oddziału Dermatologii, Dermatologii Dziecięcej i Onkologicznej Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. dr Wł. Biegańskiego w Łodzi. Założyciel i współwłaściciel Specjalistycznych Gabinetów Lekarskich Dermed oraz Centrum Medycznego Dermed, które na przestrzeni lat zyskały wielu stałych pacjentów. W Dermedzie, dzięki jego inicjatywie 20 lat temu powstało Centrum Szkoleniowe Dermatologii Estetycznej, w którym certyfikaty zabiegowe zdobyło ok. 4000 polskich lekarzy różnych specjalności. W 2015 roku, wraz z żoną, otworzył kolejną filię – Dermed Klinika Urody. Jest autorem: 348 prac opublikowanych drukiem w fachowych czasopismach medycznych w kraju i za granicą, 247 doniesień na zjazdach i sympozjach naukowych w Polsce i za granicą, autorem lub współautorem 43 pozycji wydawniczych. Stale poszerza swoją wiedzę, biorąc udział w licznych konferencjach i sympozjach naukowych, często także poza granicami kraju. Profesor jest naukowcem aktywnym, prowadzi badania, wykłada na uczelniach, uczestniczy w licznych konferencjach naukowych.
Klaudia Kaszuba – Doktorantka międzywydziałowych interdyscyplinarnych studiów humanistycznych Uniwersytetu Łódzkiego oraz absolwentka prestiżowych Central Saint Martins i London College of Fashion gdzie szkoliła się pod okiem brytyjskiej strateg Susan Seel. Jest wykładowcą akademickim na Uniwersytecie Łódzkim, gdzie na studiach stacjonarnych, magisterskich uczy PR‑u mody oraz dziennikarstwa. Pomysłodawca i prowadząca warsztaty: „Wojna marek” (XIV Festiwalu Nauki, Techniki i Sztuki), „Modomowa” (Twórczy Uniwersytet 8).
Współzałożycielka agencji 360 BlackBalloon, w której odpowiada za dyrekcję kreatywną. Konsultuje strategie i zajmuje się budowaniem marek, związanych z branżami takimi jak uroda, zdrowie, moda i lifestyle. Swoje pasje łączy z pracą, a w obszarze jej zainteresowań szczególne miejsce zajmuje tematyka związana z rynkiem urodowym i modą niszową. Sztuka, design, kino czy literatura również pozostają dla niej najlepszymi źródłami inspiracji w codziennej pracy. W wolnym czasie uwielbia czytać, a szczególnym sentymentem darzy literaturę iberoamerykańską oraz klasyków takich jak Gabriel Garcia Marquez czy Julio Cortázar. Kocha podróże, dlatego w przyszłości mogłaby zostać Travelling CEO, by móc pracować z różnych zakątków świata i przy okazji odkrywać różne miejsca. Jest również świeżo upieczoną mamą małej Laury.
Zdjęcia: Karolina Szubert