Sebastian Fabrowicz, mimo swojego bardzo młodego wieku, z pewnością posiada już swój własny styl, a jego prace wykonywane akwarelami są zjawiskowe i inspirujące. Jest studentem drugiego roku Projektowania na warszawskim ASP i ma na swoim koncie, między innymi, publikacje w L’Officiel. W naszej rozmowie opowiedział o tym, kiedy zaczął rysować, co go inspiruję oraz oczywiście, pokazał nam swoje ulubione prace.
Dzień zaczynam od: Mój dzień zazwyczaj zaczyna się od przestawienia budzika. Czasem kilkakrotnie. Potem szybko wypijam szklankę wody, zapalam papierosa i wybiegam na uczelnię.
Gdy byłem mały, marzyłem, aby zostać: Byłem zafascynowany sprzedawaniem balonów z helem i sam chciałem mieć swój stragan, potem mi przeszło, ale nadal uważam, że to fajny pomysł na życie.

Nie wyobrażam sobie żyć bez: Odpowiedź jest banalnie prosta i trochę za słodka, ale nie mógłbym żyć bez rodziny i przyjaciół, to oni dają mi siłę i wsparcie do działania.
Ulubione miejsce w Warszawie: Nie mam chyba jednego takiego miejsca.
Osoba, która mnie inspiruje: Moja mama.

Jeśli kawa, to tylko: bez cukru i bez mleka, gorąca lub zimna, ale w dużej ilości.
Ulubiony artysta: Nie umiem wybrać jednego, ostatnio podglądam prace i życie Tiny Berning i Millie Brown.
Energię do działania czerpię z: ze snu.
3 rzeczy, bez których nie wychodzę z domu: telefon, słuchawki i portfel, niczego więcej nie potrzebuję.
Ulubiona pora dnia: noc, 3 lub 4 w nocy.

Zacznijmy od początku, czyli od dzieciństwa. Pamiętasz moment, kiedy odkryłeś, że rysowanie to Twoja pasja?
Moja mama jest z wykształcenia plastykiem, więc od kiedy pamiętam zawsze rysowałem razem z nią, wolałem kredki, farby lub plastelinę niż zabawki.
Zanim zacząłeś studia na Akademii Sztuk Pięknych, jak rozwijałeś swój talent?
Wspomniałem już, że rysowałem odkąd pamiętam, więc często zdarzało się, że zamiast wysypiać się do szkoły, siedziałem po nocach i coś tworzyłem. Oczywiście wtedy, albo byłem spóźniony, albo opuszczałem zajęcia, wolałem to niż siedzenie na nudnych lekcjach.

Czy pamiętasz swoją pierwszą, ważną współpracę?
Moją pierwszą współpracą była seria ilustracji do artykułów o zapachach. Byłem strasznie zdenerwowany, nie wiedziałem jak moje prace zostaną odebrane, ponieważ zazwyczaj robiłem coś tylko do szuflady, albo dla znajomych.
3 najważniejsze rzeczy, które dały Ci studia na Akademii Sztuk Pięknych.
Przede wszystkim Akademia wywróciła moje odbieranie rzeczywistości do góry nogami, pokazała, że czasem przez całą noc można zrobić więcej niż przez tydzień i dała mi możliwość poznania mnóstwa inspirujących ludzi o podobnych zainteresowaniach a jednocześnie o bardzo różnych charakterach i sposobie myślenia.

Masz wśród swoich prac ulubioną, projekt, który do dziś wspominasz i lubisz do niego wracać?
Zazwyczaj mam tak, że jakaś z prac podoba mi się przez chwilę a potem nie mogę na nią patrzeć i wydaje mi się beznadziejna, ale jest kilka takich do których mam sentyment, powstały z przypadku lub w jakimś ważnym momencie.

Teraz przejdźmy do Twoich inspiracji. Skąd je czerpiesz?
Chyba tak jak każdy, kto robi coś kreatywnego, z ludzi, z miejsc, nie ma się co oszukiwać- w dużej mierze z internetu. Nie jest to nic nadzwyczajnego.
Gdzie widzisz siebie za 5 lat?
5 lat to długi okres. Na razie chcę skończyć studia na ASP i po prostu dobrze się bawić przy tym co robię.



Tekst/zdjęcia: VERS-24