Światowa premiera filmu miała miejsce 21 stycznia ubiegłego roku, a Shane Carruth, już zdążył podzielić widzów na dwa obozy: tych, którzy są filmem oczarowani uważając go za „niezwykłe dzieło”, i tych, którzy niewiele z niego rozumieją, twierdzą, że to zmarnowane 96 minut. Niezależnie od końcowej oceny „Upstream Color” to obowiązkowa pozycja kina niezależnego (nominacje, mówią same za siebie: Camerimage, Sundance, Gotham i Film Independent). Dlaczego?