Zaczynam swój dzień… od przeklinania, że nie mam dodatkowej godziny na sen.
Pierwsze, co robie od samego rana… sprawdzam wiadomości na telefonie.
Używam takich kosmetyków, jak… ostatnio moim hitem kosmetycznym jest maseczka Clarins i odżywka do włosów Matrix
Na śniadanie jem… w tygodniu na śniadanie jadamy jaglankę w różnych wersjach, natomiast w weekendy popuszczamy wodze fantazji i przyrządzamy sobie bardziej wymyślne śniadania.
Najbardziej w ciągu dnia lubię… chwilę dla siebie, kiedy z kawą albo herbatą mogę siąść w fotelu z ciekawą książką.
Moje ulubione miejsce we Wrocławiu… ostatnio moim ulubionym miejscem jest Szklany Dom we Wrocławiu i wracająca do łask ulica Świdnicka. Na co dzień pracuję w firmie Opera, produkującej przeglądarkę internetową. Szklany Dom będzie już niebawem naszą nową siedzibą. Wraz z bardzo kreatywnymi architektami z pracowni Mode:lina miałam przyjemność projektować wnętrza tego pięknego budynku i jestem bardzo podekscytowana efektami finalnymi. Ta część centrum bardzo prężnie się ostatnio rozwija. W okolicy mamy Operę Wrocławską, Narodowe Forum Muzyki, piękny Teatr Lalek z przylegającym ogrodem staromiejskim. Jeśli ktoś planuje otworzyć lokal gastronomiczny we Wrocławiu bądź kawiarnię, to moim zdaniem jest to teraz idealne miejsce.
Chwila, której nigdy nie zapomnę… nigdy nie zapomnę dnia, w którym urodził się mój syn.
Podróże są dla mnie… to największe źródło inspiracji. To chwilę, kiedy myślę sobie, że wszystko w życiu jest możliwe.
Szukam inspiracji… ostatnio głównie na Instagramie.
Lubie swoje życie… bo wiem, że ma dookoła siebie ludzi, którzy są szczerzy i na których zawsze mogę liczyć.
Słucham muzyki… ostatnio namiętnie słucham Gin Wigmore i duetu Oh Wonder.
Praca jest dla mnie… jednocześnie pasją.
W czasie wolnym najchętniej.. spędzam czas z moim synem, podróżuję, spotykam się ze znajomymi ale też często potrzebuję czasu tylko dla siebie.
Moja rodzina… jest dla mnie najważniejsza. Gdyby nie moi najbliżsi nigdy nie zajęłabym się fotografią.
W ludziach najbardziej cenię.. empatię, szczerość i pozytywne nastawienie do życia.
Najbardziej lubię w sobie.. to, że zawsze wiem czego chcę.
Czytam książki/magazyny.… ostatnio czoła chylę przed Katarzyną Bondą za jej rewelacyjnego Okularnika. Namiętnie kupuję wszystkie magazyny wnętrzarskie.
Najbardziej się boję… strachu samego w sobie. To właśnie nasze obawy i lęki determinują to co w życiu osiągamy. Czasami tkwimy w sytuacjach, w których nie jesteśmy szczęśliwi bo boimy się zmian albo podejmowania decyzji diametralnie zmieniających nasze życie.
Na co dzień ubieram.. buty na wysokim obcasie
Wybieram perfumy… lubię świeże i owocowe zapachy. Zawsze wracam do Acqua di Gioia Armaniego.
Moje ulubione miejsce na kawę to… fotel w moim mieszkaniu ☺
Kolacje jem przeważnie… właściwie w tygodniu nie jadam kolacji. Nie lubię późnego jedzenia, w związku z tym kolacja musi być lekka.
Mój telefon dzwoni… nieustannie. Dlatego namiętnie korzystam z trybu nocnego.
Jestem najbardziej dumna z … z mojego męża i syna…jakkolwiek nie brzmi to oryginalnie ale taka jest prawda.
Moja szafa nie mogłaby istnieć bez… odpowiedniego systemu segregacji rzeczy. Niestety kupowanie ubrań, butów i torebek to moja wielka słabość. W tej kwestii nie należę do minimalistów więc odpowiednio zorganizowana garderoba pomaga mi uniknąć stresu przy porannym ubieraniu się.
Nie toleruję… chamstwa i głupoty. W już połączenie tych dwóch rzeczy razem jest dla mnie nie do zniesienia. Ostatnio też dodaję do tej listy brak szacunku dla czasu innych ludzi.
Nie wytrzymam jednego dnia bez… kawy i herbaty. Od obydwóch jestem tak samo uzależniona.
Instagram.. to żródło inspiracji i miejsce, w którym można poznać ludzi z tą samą pasją.
Uwielbiam zakupy… oj uwielbiam. Gdyby można było zrobić karierę na wydawaniu pieniędzy to na pewno byłabym w tym najlepsza.
Na bezludną wyspę zabrałabym.. krem z filtrem.
Ulubione konto na Instagram to…. jest ich tak dużo, że trudno wybrać jedno. Na pewno bardzo lubię podpatrywać dziewczyny z foodstories oraz Ashley Alexander, która prowadzi konto gatherandfeast.
Sukces dla mnie to… połączenie pasji z pracą. Jeśli jesteśmy w stanie utrzymać się z tego, co kochamy robić to sukces jest murowany.
Kładę się spać o .… najpóźniej o 23. Baaaardzo lubię spać.
Za 5 lat będę… mieć swoje studio fotografii kulinarnej…mam nadzieję.
Kiedy zasypiam myślę… o tym, jak przestać myśleć. Zdecydowanie staram się wyciszyć przed snem.
- „Fotografią kulinarną zajęłam się z wielkiego łakomstwa”, ale dlaczego w ogóle fotografia?
Zawsze miałam artystyczne zapędy. Sztuka jest i będzie dla mnie ważna. Pierwszy aparat kupiliśmy przez przypadek i choć mój mąż obstawiał, że po miesiącu się nim znudzę i go odstawię to okazał się on przedmiotem bez którego nie potrafiłabym dziś funkcjonować. Przez fotografię i swoje stylizacje daję ujście pokładom swojej kreatywności.
- A poza łakomstwem, co sprawiło, że postawiłaś na kulinarię?
Chęć pokazania, że jedzenie to nie tylko kwestia zaspokojenia głodu ale też celebracja posiłku i klimat który mu towarzyszy wpływa na nasze doznania smakowe. Fotografując jedzenie staram się zawsze opowiedzieć jakąś historię.
- Czym fotografia kulinarna różni się od choćby fotografii osób – poza oczywiście „bohaterem” zdjęć?
Głównie tym, że model ma o wiele więcej cierpliwości…pod warunkiem, że tym modelem nie są lody ☺
- Jakie właściwie ma ona znaczenie? Wydaje się, że nie porusza ona kwestii egzystencjalnych, społecznych… a jeśli nie, to po co jest potrzebna?
Fotografia kulinarna i jedzenie samo w sobie jest małą przyjemnością. W świecie, w którym wszyscy na co dzień mamy masę problemów dobrze jest mieć miejsce, w którym wiemy, że spędzimy miło czas. Staram się żeby moje konto na Instagramie było po prostu przyjemna odskocznią dla jego odbiorców. Warto jest pokazywać jak wielkie znaczenie ma estetyka i przywiązanie uwagi do detali. Zawsze uważam, że opakowanie jest tak samo ważne jak prezent i choć nie oceniam książek po okładkach to mają one dla mnie duże znaczenie.
- Od paru lat jesteśmy świadkami kulinarnego szaleństwa. Mamy więc zatem takie programy MasterChef czy Piekielna Kuchnia i blogi kulinarne, cieszące się wielką popularnością. Jak myślisz, skąd to się bierze?
Z tego, że Polacy wreszcie zainteresowali się tym co mają na talerzu i nie ograniczają się już tylko do schabowego na obiad. W znaczący sposób wzrosła nasza świadomość zarówno co do tego, jakie wartości odżywcze mają nasze posiłki ale również jakie mają walory spakowane. Gotowanie nagle stało się pasją i sztuką.
- Współpracujesz z dużymi magazynami, prowadzisz warsztaty pod szyldem „Aparatu Kuchennego”, kilkanaście tysięcy osób obserwuje Ciebie na Facebooku i Instagramie. Czy uważasz, że odniosłaś sukces?
Dla mnie najważniejsze jest to, że robię to co lubię i że dzięki mediom społecznościowym mogę poznać ludzi, którzy dzielą ze mną tą samą pasję.
- Stylista kulinarny to zawód przyszłości?
Zdecydowanie tak!
- Gdyby miałaś w trzech słowach opisać, co sprawia, że warto spojrzeć na fotografię kulinarną inaczej niż z konsumpcyjnego punktu widzenia, jakie bym wybrałaś?
Fotografia kulinarna to przede wszystkim estetyka i nastrój. Jemy przecież oczami.
- Możesz nazwać to, co robisz sztuką?
Na pewno nie jest to sztuka wielkiego formatu ale jest to mój rodzaj sztuki.
DZIĘKUJEMY ZA MOŻLIWOŚĆ WYKONANIA ZDJĘĆ RESTAURACJI ZORZA
Rozmawiała: Yanina Trapachka, Karolina Błaszkiewicz
Zdjęcia: Ola Kowalska
For Vers-24, Warsaw