Frédéric Malle został obdarzony niezwykłym darem: jak nikt inny potrafi używać nosa. Od Saint-Germain-des-Prés aż po Central Park zbudował tajemniczy świat emocji, po którym podróżuje, jakby przewracał strony książki pełnej wspomnień, spotkań i fantazji. Jego wyjątkowe Editions de Parfums Frédéric Malle za wszelką cenę na pierwszym miejscu stawiają autorów perfum – wolnych i wyjątkowych, a w każdym zapachu każdy Nos ceniony jest jako artysta sam w sobie. Malle jest jednym z pierwszych, którzy odważyli się odwrócić od konwencji, przywracając perfumerii wolność i kreatywność. To niekonwencjonalne podejście od lat docenia świat perfumerii, który postrzega Malle jako obrońcę swoich wartości artystycznych.
Najnowszy zapach Editions de Parfums Frédéric Malle Heaven Can Wait nieodparcie wciąga, zapraszając do uścisku.
To prawdziwie zmysłowa podróż Nosa Jean-Claude’a Elleny pośród ciepłych nut korzennych: goździki, ziele angielskie, ketmia piżmowa i nasiona marchwi łączą się w wyjątkowej kompozycji z wyrafinowanym pięknem irysa. Wetiwer nadaje z kolei strukturę i dodaje wigoru; aspekty brzoskwini i śliwek sprawiają, że zapach jest bogaty, intensywny. To jednocześnie coś zupełnie nowego i kojąco znajomego, a zarazem dyskretnego i szalenie pociągającego. Jedno jest pewne: temu zapachowi nie sposób się oprzeć. Prywatne niebo. Zainspirowany intymnością prywatnych światów zapach Heaven Can Wait to nowoczesna interpretacja paryskiej klasyki: dyskretna i szlachetna – uwodzi, a jednocześnie subtelnie i nieodparcie przyciąga.
Autor najnowszej kompozycji, Jean-Claude Ellena urodził się w rodzinie perfumiarzy z Grasse. Nic więc dziwnego, że ze sztuką tworzenia zapachów zetknął się już jako nastolatek. Samouk, który swoje dzieła określa mianem „poezji pamięci”. Codzienne zapachy, takie jak woskowane podłogi, czysta pościel, skóra, stary sweter – to tylko niektóre z jego wspaniałych inspiracji. Jego podpis jest równie prosty, minimalistyczny i nowoczesny.
Heaven Can Wait to z kolei jedna z pierwszych tak ciepłych kompozycji Ellena – niczym woal czy transparentna halka, która więcej eksponuje, niż zakrywa. To w niej płomienny korzenny akord z otwarcia cichnie pod miękkim prześcieradłem utkanym z klasycznego, eleganckiego irysa. A reszta to czuły szept i historia, którą musicie dopowiedzieć sami…
Tekst: Marlena Wysocka
Zdjęcia: materiały prasowe