I chociaż założycielki Trip by Triplets są do siebie niesamowicie podobne, to każda z nich jest na swój sposób inna. A to doskonale obrazuje zabawna sytuacja. Dziewczyny na spotkanie, bez uzgodnienia między sobą, założyły trencze, ale… w różnych odcieniach nude. Bardzo chcieliśmy, aby w nich pozostały. To właśnie ten prochowiec symbolizował zarówno jedność, jak i indywidualność każdej z założycielek bloga.
Minimalizm postrzegamy jako: ukłon w stronę ponadczasowej, uniwersalnej prostoty, która (sama w sobie!) potrafi zaskoczyć różnorodnością.
Piękno wzbudza w nas emocje, takie jak: podziw, wzruszenie, radość, poczucie spełnienia.
Niezapomniany film z ikoną stylu to: kultowe „Śniadanie u Tiffany’ego” z niezastąpioną Audrey Hepburn. Niesamowicie twórcze spotkanie kina i mody przez wielkie M!
3 must-have’s w naszej garderobie: czarna marynarka z poszerzonymi ramionami, biały casualowy T‑shirt i spodnie typu mom jeans. Słowem, niezawodne trio, które sprawdzi się w każdej sytuacji!
Buty, torebki czy perfumy, i jakie? Perfumy! Choć pozornie niezauważalne, są źródłem pewności siebie, której nie zapewni żaden element garderoby. Ulubiony zapach? Gucci Bloom – delikatne i tajemnicze, stanowią dla nas uosobienie prawdziwej kobiecości.
Ulubiony magazyn modowy: VOGUE, w szczególności w amerykańskiej odsłonie. Zdjęcia, które zapierają dech w piersiach i spora dawka dobrych tekstów z pogranicza świata mody, kultury i sztuki.
Makijaż, który lubimy na co dzień to: mascara, czarna konstrukcyjna kreska, delikatnie podkreślone brwi i cera rozświetlona odżywczym kremem BB.
Ulubiony projektant mody: Alessandro Michele – artysta wizjoner, którego baśniowy sznyt przyprawia nas o modowe dreszcze!
Przed obiektywem jakiego fotografa mody chciałybyśmy pozować? Juergen Teller. Choć nieoczywisty, jego zdjęcia przepełnia naturalistyczny artyzm, który zdecydowanie wpisuje się w nasz gust!
„Influencerka” oznacza dla nas: osobę zdolną do samodzielnej interpretacji trendów, której otwartość zachęca do poszukiwania własnych – modowych czy kulturalnych – preferencji.
Inspirująca modelka: Anja Rubik – modelka i aktywistka, która nie boi się poruszać ważnych problemów społecznych. Tak trzymać!
Najbardziej wyjątkowa pamiątka przywieziona z podróży: jedwabna apaszka Hermès, zakupiona na paryskim pchlim targu. Perełka vintage wprost z europejskiej stolicy mody.
Największym wrogiem sukcesu jest: demotywujący strach przed porażką.
***************
Skąd pomysł na utworzenie bloga Trip by Triplets, który współtworzycie we trzy?
Magiczne „trzy” – liczba, która towarzyszy nam od zawsze. Trojaczki, potrójne przygody i życiowe rozterki! Od zawsze stanowiłyśmy zgrany, babski team. Łączyły nas zamiłowanie do przebieranek i nieposkromione zainteresowanie światem mody, który był (i pozostanie!) dla nas źródłem inspiracji. Choć zgoła inne, w modzie zawsze znajdowałyśmy język porozumienia. Każda z nas, w większym lub mniejszym stopniu, flirtowała z branżą fashion, zdobywając na tym polu mniejsze lub większe sukcesy. Dlatego też, za namową przyjaciół, postanowiłyśmy stworzyć projekt, który byłby typowo „wspólny” – wzajemnie angażował, mobilizował do aktywności i poszukiwania własnego stylu. Blogowanie stanowi dla nas świetną odskocznię od codziennych (jak odmiennych!) obowiązków, źródło zabawy i okazję do… częstszych spotkań. Bo nie ma nic lepszego niż siostrzana solidarność i wspólnie wytyczony cel. Nazwa „trip by triplets” wzięła się niejako naturalnie. Pasjonują nas podróże – zarówno te w przestrzeni (sporą część naszej galerii zajmują zdjęcia z zagranicznych wyjazdów), jak i nasze małe, codzienne wycieczki do świata stylu i sztuki. To lubimy!
Jak dzielicie między sobą kompetencje, by stworzyć jeden spójny projekt?
Każda ma swego konika. Tworzenie artykułów, fotografia i obróbka zdjęć, a zarazem obsługa techniczna strony www wymagają różnych umiejętności, jak i zasadniczych cech charakteru (matematyczna precyzja czy lekkość pióra humanisty!), które wzajemnie uzupełniamy. Podział ról nie jest przy tym sztywny (gorsze dni, gdy aparat czy kartka papieru wydają się wrogiem numer jeden!). Kluczem do sukcesu wydaje się wzajemne zaangażowanie i zrozumienie. Jedno jest pewne – mamy wspólny gust i w równym stopniu śledzimy nowinki świata mody. To sprawia, że projekt jest spójny.
Co chcecie powiedzieć „o modzie” poprzez swojego bloga?
Nie bój się bawić modą – wykraczaj poza utarte schematy, jednak zawsze (!) w granicach własnego stylu. W przeciwnym razie stracisz autentyczność, która czyni Cię tak wyjątkowym. Jeśli nie czujesz się dobrze w sukience w zwierzęce printy, zastąp ją uniwersalną czernią. Jeśli stawiasz na minimalizm, nie sięgaj po stylizacyjny eklektyzm. Diana Vreeland mawiała w końcu, że to niezależny, indywidualny styl, jest bardzo inspirujący. Ta maksyma przyświeca nam w codziennej pracy nad blogiem.
Wasze stylizacje opisałabym jako minimalistyczne, ale nierzadko z nutą ekstrawagancji, która przejawia się np. pod postacią zwierzęcych printów. Jak postrzegacie swój styl?
Trudno wybrać styl, który wyczerpywałby całość naszych modowych preferencji. Jesteśmy zdania, że ponadczasowy minimalizm stanowi klucz do sukcesu. Sprawdzi się niemal w każdym wydaniu – w pracy, na luźnym spotkaniu z przyjaciółmi czy nieplanowanym (o zgrozo!) businessowym lunchu. Żyjemy zbyt szybko, by móc przewidzieć nadchodzące ryzyko modowej wpadki. Klasyka wydaje się antidotum na bolączki współczesnego świata szybkich trendów i jeszcze szybszej mody. Marynarka, klasyczny t‑shirt, para dobrych jeansów, beżowy trencz… i gotowe! Proste kroje i naturalne barwy z ochotą przełamujemy jednak sezonowymi perełkami, dzięki którym – z pozoru zwyczajny look – zyskuje „to coś”. Wystarczy ultra-mini torebka w stylu lat 90., odważne obuwie, a czasem tylko nietuzinkowa biżuteria. Klasyków chętnie poszukujemy w second handach, sklepach z markową odzieżą vintage i organizowanych w przestrzeni miejskiej targach odzieży używanej. Z wiekiem nasze modowe wybory stały się bardziej odpowiedzialne.
Czy w Waszym życiu był jakiś punkt zwrotny czy osoba, która ukształtowała bądź wyznaczyła kierunek Waszego stylu?
Każda z nas ma w sobie duszę poszukiwacza. W pogoni za trendami, z czasem wykształciłyśmy własny, a przede wszystkim – uświadomiony – indywidualny styl. Są kroje, które – choć modne – nigdy nie znajdą miejsca w naszych szafach. Kluczowe znaczenie w kształtowaniu naszego stylu odegrały Vivienne Westwood… i nasza mama. Pierwsza z nich mawiała „Kupuj mniej, wybieraj mądrzej”. Dzięki niej zwracamy uwagę na skład, zastanawiamy się czy dany element garderoby sprawdzi się w następnym sezonie, analizujemy czy jest wart swojej ceny. W mamie zawsze znajdowałyśmy natomiast szczerego recenzenta, który nie bał się powiedzieć: w tym nie wyglądasz dobrze. To ona zachęcała nas do kombinowania, sama wyszukiwała stylizacyjne perełki, zabierała na zakupy. Gros rzeczy w naszych szafach pochodzi sprzed dwudziestu czy trzydziestu lat – nosiła je mama, teraz nadajemy im drugie życie.
Jakie ikony mody w historii odegrały dla Was największą rolę?
Alexander McQueen – chłopak z sąsiedztwa, którego zapał i nieposkromiony talent dowiodły, że wiara we własne możliwości i niestrudzone dążenie do celu prowadzą do sukcesu wbrew przeciwnościom losu. Na równi cenimy Coco Chanel – za wizjonerski charakter, dążenie do emancypacji i prawdziwe zrewolucjonizowanie mody damskiej. Są dla nas inspiracją, artystami w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Choć zmagali się z własnymi demonami, samotnością, a jednokrotnie niezrozumieniem, pokazali, że talent obroni się sam! Są dla nas przykładem wytrwałości. Ikonami, jakich – niestety! – niewiele.
Jak wygląda Wasza wymarzona sukienka na jesień i zimę?
Wymarzony projekt ma metkę Chloé – to świetna, bufiasta sukienka maxi w odcieniu ciemno-chabrowym z kolekcji jesień zima 2019/20. Żabot i obszerne, konstrukcyjne rękawy doskonale wpisują się w nasz modowy gust. Wymyślny krój idzie w parze z prostym, głębokim kolorem, który świetnie zrównoważy mroki jesiennej aury.
Wrzesień i październik to czas, kiedy po urlopie wracamy do pracy czy szkolnych obowiązków. Jaki zestaw polecacie, by wyglądać profesjonalnie, ultra-kobieco i jednocześnie szykownie, adaptując nowe trendy?
Powroty bywają trudne (coś o tym wiemy!). Na szczęście jesienne trendy wychodzą naprzeciw miłośniczkom dobrego stylu. W ostatnim czasie zakochałyśmy się w obuwiu typu kowbojki. Nosimy je przez znaczną część tygodnia. Buty rodem z Dzikiego Zachodu świetnie współgrają z jeansami o szerszej nogawce z podwyższonym stanem, koszulką, łańcuszkiem i trenczem w odcieniu nude. Miłośniczki sukienek, ciężkie kowbojki zestawić mogą z ultra-kobiecą satynową halką, oversize’ową marynarką z poszerzanymi ramionami i torebką przewiązaną w pasie. Doskonały przepis na swobodny look z domieszką elegancji. Do tego ulubione perfumy i… voilà, stylizacja gotowa!
Ostatnio odwiedziłyście Bali, a na Waszym blogu znajduje się wiele zdjęć z podróży. Które miejsce na świecie inspiruje Was najbardziej pod kątem mody?
Każdą cechuje indywidualny styl, z którego czerpać można garściami. Przykładem są motywy azjatyckie czy powrót do europejskiego folkloru, które w ostatnich sezonach niejednokrotnie przewijały się przez kolekcje najlepszych projektantów. Pod kątem mody, najbardziej inspiruje nas niezastąpiony Paryż, a dokładniej – szyk jego mieszkanek. Są niesamowite! Podoba nam się niewymuszona, minimalistyczna i nieco męska elegancja Caroline de Maigret, z drugiej strony ultra-kobiece sweterki i torebki Jeanne Damas. Do tego delikatny makijaż i nieograniczona pewność siebie. Będąc w Paryżu zazdrościłyśmy (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) luzowi, jakiego brakuje nam (miłośniczkom mody!) na co dzień. Spinamy się w drodze do perfekcji. A czasem wystarczy po prostu…trochę spuścić z tonu.
Jak postrzegacie modę w Polsce i co w niej cenicie, a co chciałybyście zmienić?
Moda się zmienia. Stajemy się bardziej otwarci, chętni do eksperymentowania z wizerunkiem i wykraczania poza tematy tabu. Widać to zwłaszcza w garderobie męskiej. Kroje i barwy niegdyś zarezerwowane dla kobiet, dziś z powodzeniem noszą młodzi chłopcy i dojrzali mężczyźni. To samo tyczy się kolekcji damskich – nikogo nie dziwi już brak makijażu (make- up no make-up) czy poszerzone garnitury. Wyglądają świetnie! Co tyczy się rynku – powstają dziesiątki autorskich marek, które cenimy za nowoczesne spojrzenie i świadomość ekologiczną. Polska moda jest otwarta na zmiany, ma wiele do zaoferowania. Chciałybyśmy powiedzieć jej jasno i wyraźnie: tak trzymaj! Nieco więcej odwagi, indywidualnego stylu, unikania powtarzalności i powielania utartych schematów… opłaci się!
Redaktor: Ilona Jaworska
Produkcja sesji zdjęciowej: Ilona Jaworska
Zdjęcia: Łukasz Bartyzel