Tekst: Helena Chmielewska
Zdjęcia: theboar.org, agnautacouture.com
Sześć lat po śmierci projektanta znowu jest o nim głośno. W tym roku zrobiono, aż dwa filmy dotyczące życia i twórczości Yves Saint Laurent. Jeden to ten, który dziś mamy zamiar opisać, drugi zaś walczył o Złotą Palmę w Festiwalu Cannes – ale o nim innym razem.
Yves w wieku 17 lat zdobył się na odwagę i przyjechał do Paryża z teczką własnych rysunków. Na liście jego sukcesów pierwsze miejsce zajęło zwycięstwo w konkursie organizowanym przez firmę Woolmark – miał to być projekt sukienki koktajlowej. Ówczesna redaktor naczelna miesięcznika Vogue dostrzegła młody talent i zaaranżowała spotkanie z Christianem Diorem (Patrice Thibaud), po którym Saint Laurent został zatrudniony na stanowisku głównego projektanta. W wieku 21 lat, po śmierci swojego mistrza, stanął na czele legendarnego domu mody Dior i wybawił go od bankructwa.
W samym środku sukcesów nasz bohater został powołany do wojska z powodu wojny francusko-algierskiej. W konsekwencji mężczyzna doznał głębokiego załamania nerwowego i trafił do szpitala psychiatrycznego, gdzie przechodził bardzo nieskuteczną terapię elektrowstrząsową, mającą na celu wymuszenie zmiany orientacji seksualnej. Gdy Yvesowi udało się osiągnąć stabilizację emocjonalną został bezprawnie wyrzucony z domu mody Dior. Nie poddał się i przy pomocy finansowej Pierre’a Bergé (Guillaume Gallienne) – narratora filmu, partnera zarówno w interesach, jak i w życiu – stanął na nogi i zaczął pracować na własne nazwisko. Od tamtej chwili był to uznany przez nich podział ról, Yves projektował, Pierre zajmował się stroną finansowo-organizacyjną… wśród wielu kadrów, podobnie jak wśród wielu etapów życia, nie zabrakło, również muzy projektanta – Victoire Doutreleau w ciele urokliwej Charlotte Le Bon.
Lata 60. i 70. to największe triumfy i przełomowe kolekcje. „Król krawiectwa” stworzył słynną graficzną sukienkę Mondrian, wypromował wygląd bitników (skórzane krótkie kurtki oraz wysokie seksowne buty), wprowadził tweedowe marynarki, w 1966 ubrał kobietę w smoking (dotąd zarezerwowany dla mężczyzn), a przede wszystkim jako pierwszy francuski projektant otworzył się na klientki z mniej zasobnym portfelem tworząc kolekcję pret-a-porter. Większość strojów biorących udział w ekranizacji to autentyki powyciągane z prywatnych kolekcji oraz muzeów. Jest ich, aż 77. – od pierwszych po kolekcję „rosyjską” z 1976 roku. To jeden z niezaprzeczalnych powodów, dla których fani mody powinni obejrzeć film. Kolejnym jest najmłodszy aktor na etacie w historii słynnej Comedie-Francaise, 24-letni Pierre Niney, który godzinami uczył się szkicować i naśladować projektanta, by w efekcie końcowym doskonale wcielić się w tytułową rolę.
Miłośnicy twórczości Yves Saint Laurent z pewnością znajdą wiele smaczków, które docenią, jednak niezorientowany widz nie zrozumie fenomenu projektanta, bowiem film wbrew pozorom nie jest o modzie. To opowieść nieśmiałego geniusza, który być może dostał więcej, niż był w stanie unieść. Szarpany namiętnościami, zarówno do mężczyzn, jak i rozmaitych używek, często w sposób lekkomyślny stawiał na szali wszystko, na co ciężko zapracował.
„Odkąd skończyłem 20 lat, czuję się obarczony odpowiedzialnością – moja porażka skazałaby wiele osób na utratę pracy. Często wzbiera we mnie chęć buntu. Czuję się sfrustrowany. Nie miałem czasu być młodym. To znaczy beztroskim” – mówił dziennikarce Elle w 1969 roku.
Zagubiony i niepewny siebie, wciąż wpadał we własne sidła. Budził podziw, zachwyt, nienawiść.. niezależnie od sympatii personalnej, był jednak projektantem swojej epoki, w której kobiety podejmowały “męskie” zawody , a młodzież zaczynała formować kontrkulturę wobec świata dorosłych, głównie poprzez odmienne ubrania. A to kolejny i ostatni z powodów, które powinny zachęcić każdego, do obejrzenia dzieła Jalila Lesperta, uzupełnionego o fantastycznie współgrającą z obrazem muzykę.
For Vers-24 , Warsaw
_____
POLECAJCIE: