Uroda

Drunk Elephant w Polsce

To już! Długo oczekiwana premiera amerykańskiej marki kosmetyków do pielęgnacji skóry – Drunk Elephant, wreszcie będzie dostępna w Polsce w sieci Sephora – premiera online już 09 marca, a stacjonarnie 22 marca. Razem z nami przyjrzyj się tej kultowej marce i już przygotuj swoją listę produktów, które warto wypróbować.

Drunk Elephant w Polsce

Drunk Ele­phant powsta­wa­ła dłu­go. Po latach wsłu­chi­wa­nia się, ucze­nia, badań i samo­do­sko­na­le­nia, wraz z nią naro­dzi­ła się zupeł­nie nowa kate­go­ria w dzie­dzi­nie pie­lę­gna­cji skó­ry: bio­kom­pa­ty­bil­ność. Two­rząc mar­kę, Tif­fa­ny Master­son wyse­lek­cjo­no­wa­ła naj­sku­tecz­niej­sze skład­ni­ki — zarów­no te syn­te­tycz­ne, jak i natu­ral­ne, któ­re mają bez­po­śred­ni wpływ na zdro­wie naszej skó­ry. W ten spo­sób opra­co­wa­ła recep­tu­ry pro­duk­tów z zasto­so­wa­niem przede wszyst­kim aktyw­nych skład­ni­ków o przy­ja­znym dla skó­ry pH, jed­no­cze­śnie dba­jąc o to, aby każ­dy z nich był przez nią łatwo roz­po­zna­wa­ny i wchłaniany.

Cel mar­ki pozo­sta­je nie­zmien­ny od momen­tu jej powsta­nia: Drunk Ele­phant ma ofe­ro­wać pro­duk­ty z naj­wyż­szej pół­ki, któ­re speł­nia­ją pokła­da­ne w nich ocze­ki­wa­nia i któ­re są opra­co­wa­ne wyłącznie

z bio­kom­pa­ty­bil­nych skład­ni­ków. Co wię­cej, żaden z pro­duk­tów  nigdy nie zosta­nie ska­te­go­ry­zo­wa­ne według typu skó­ry, ponie­waż filo­zo­fia Master­son brzmi: „Skó­ra to skó­ra. Każ­da skó­ra dzia­ła tak samo, jeśli tyl­ko jej na to pozwo­li­my”. Osią­gnię­cie mak­sy­mal­nych rezul­ta­tów w posta­ci peł­nej rege­ne­ra­cji skó­ry? To moż­li­we przy wyłącz­nym zasto­so­wa­niu pro­duk­tów mar­ki – wów­czas, skó­ra może wró­cić do swo­je­go naj­zdrow­sze­go, naj­bar­dziej zrów­no­wa­żo­ne­go stanu.

Cały sekret suk­ce­su mar­ki wca­le nie tkwi w este­tycz­nych, kolo­ro­wych we wszyst­kich bar­wach tęczy opa­ko­wa­niach, ale zawar­to­ści pro­duk­tów. Drunk Ele­phant uży­wa bowiem wyłącz­nie skład­ni­ków, któ­re mają bez­po­śred­ni wpływ na zdro­wie skó­ry bądź jedy­nie wspie­ra­ją dzia­ła­nie jej natu­ral­nych struk­tur. Mar­ka nigdy nie kie­ru­je się tym, czy dany skład­nik jest natu­ral­ny czy syn­te­tycz­ny, a zamiast tego opie­ra się raczej na kry­te­rium bio­kom­pa­ty­bil­no­ści, co pozwa­la sku­piać się przede wszyst­kim na zdro­wych pozio­mach pH: recep­tu­rach roz­po­zna­wa­nych przez skó­rę, łatwo wchła­nial­nej struk­tu­rze małych mole­kuł i efek­tyw­nych skład­ni­kach aktyw­nych, któ­re wspie­ra­ją i pozwa­la­ją zacho­wać ochron­ny kwa­śny płaszcz skó­ry. Trze­ba też pod­kre­ślić, że waż­ne jest nie tyl­ko to, cze­go mar­ka nie doda­je do swo­ich recep­tur, ale i to, co jest w nich sto­so­wa­ne. To  dla­te­go nigdy nie znaj­dzie­my w nich tego, co nazy­wa­my Suspi­cio­us 6TM, a więc: olej­ków ete­rycz­nych, wysu­sza­ją­cych alko­ho­li, syli­ko­nów, che­micz­nych fil­trów sło­necz­nych, środ­ków zapa­cho­wych barw­ni­ków czy wresz­cie SLS. Filo­zo­fia Drunk Ele­phant kon­cen­tru­je się na tym, że te sześć wszech­obec­nych skład­ni­ków stoi za nie­mal każ­dym skór­nym pro­ble­mem. Wystar­czy zatem pozbyć się ich ze swo­ich nawy­ków pie­lę­gna­cyj­nych, a skó­ra będzie mogła wró­cić do swo­je­go zdro­we­go, naj­bar­dziej har­mo­nij­ne­go  i natu­ral­ne­go sta­nu. Ponad­to, ta filo­zo­fia opar­ta na eli­mi­na­cji skład­ni­ków jest korzyst­na dla wszyst­kich typów skóry.

Drunk Ele­phant to tak­że przede wszyst­kim kon­cen­tra­cja wokół zdro­we­go pozio­mu pH skó­ry, for­muł roz­po­zna­wa­nych przez skó­rę, małych struk­tu­rach mole­ku­lar­nych, któ­ra jest łatwo wchła­nia­na, oraz sku­tecz­nych skład­ni­ków aktyw­nych, któ­re wspie­ra­ją i utrzy­mu­ją kwa­śny płaszcz skó­ry. Mar­ka jest prze­ko­na­na, że każ­dy z naszych rytu­ałów pie­lę­gna­cyj­nych jest jak… smo­othies: podob­nie, jak wybie­rasz skład­ni­ki do codzien­ne­go smo­othie w opar­ciu o zachcian­ki swo­je­go orga­ni­zmu, w taki sam spo­sób wybie­rasz pro­duk­ty na rano i po połu­dniu, co daje kok­taj­le opar­te na tym, jak czu­je się Two­ja skó­ra. Wystar­czy tyl­ko odpo­wied­nio wsłu­chać się w jej potrze­by, a ona nie zawsze potrze­bu­je tego samego.

Pro­duk­ty Drunk Ele­phant nie zawie­ra­ją sili­ko­nu i są bio­kom­pa­ty­bil­ne ze skó­rą, dzię­ki cze­mu łatwo mie­sza­ją się ze sobą i bar­dzo dobrze się wchła­nia­ją. Wystar­czy tyl­ko wymie­szać dowol­ne z naszych serum, kre­mów lub olej­ków w dło­ni i nało­żyć je wszyst­kie… w tym samym czasie.

Trze­ba pamię­tać, że nasza barie­ra skór­na jest kwa­śna: ma pH oko­ło 5,5 (wszyst­ko poni­żej 7,0 jest kwa­śne; wszyst­ko powy­żej 8,0 jest zasa­do­we). Barie­ra ta skła­da się z lipi­dów, sub­stan­cji ochron­nych i mikro­bio­mu, z któ­rych wszyst­kie, aby prze­trwać, potrze­bu­ją kwa­śne­go śro­do­wi­ska. Skład­ni­ki aktyw­ne – wita­mi­na C, reti­nol, prze­ciw­u­tle­nia­cze, AHA i BHA – rów­nież zale­żą od kwa­śne­go śro­do­wi­ska. Bez zdro­wej barie­ry skór­nej, nasza skó­ra nie jest chro­nio­na przed zanie­czysz­cze­nia­mi, zaraz­ka­mi, wol­ny­mi rod­ni­ka­mi i czyn­ni­ka­mi draż­nią­cy­mi. Jeśli uży­wasz pro­duk­tów, któ­re są bar­dzo zasa­do­we (poziom pH 9,0+) lub zbyt kwa­śne (poni­żej 3,0), możesz zabu­rzyć rów­no­wa­gę pH skó­ry, co może spo­wo­do­wać stan zapal­ny, zaczer­wie­nie­nie i wypryski.

Klucz tkwi zatem w tym, aby pro­duk­ty do pie­lę­gna­cji skó­ry były zbli­żo­ne do nasze­go natu­ral­ne­go pozio­mu pH skó­ry – to wła­śnie mar­ka na myśli, kie­dy mówi o bio­kom­pa­ty­bil­no­ści. I takie są wła­śnie pro­duk­ty Drunk Elephant.

Tekst: mate­ria­ły pra­so­we, Mar­le­na Wysocka
Zdję­cia: mate­ria­ły prasowe

Komentarze

komentarzy